"Przepływy w elektoracie są od opozycji do opozycji. Nie zyskujemy ludzi, którzy głosowali na PiS" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. "Mieszamy łyżką w tej samej opozycyjnej herbacie. Nie umiemy - ani Donald Tusk, ani Lewica, ani Hołownia, ani Władek Kosiniak - pozyskiwać elektoratu PiS-owskiego. Musimy się tego nauczyć, jak chcemy wybrać wybory" - dodał współprzewodniczący Nowej Lewicy.

Włodzimierz Czarzasty podkreślał w RMF FM, że efektem Marszu 4 czerwca nie będzie wspólna lista opozycji, bo Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz nie są zainteresowani takim rozwiązaniem. 

Jeżeli pół miliona ludzi chce współpracy - widziałem to, jeżeli ludzie krzyczą "zjednoczona opozycja", to podbijam propozycję Lewicy, polegającą na podpisaniu umowy, żeby się w trakcie kampanii opozycja nie atakowała, a po wyborach stworzyła rząd. Trzeba to zrobić natychmiast. Ludzie żądają tego. Muszą widzieć, że bez względu na to, na którą listę opozycji będą głosowali, ich głos nie zostanie stracony - apelował wicemarszałek Sejmu. Pokażmy ludziom dwa dni po tym marszu, że jesteśmy w stanie wykonać takie zobowiązanie wobec tych ludzi, że jesteśmy poważni - dodał. 

Czarzasty odniósł się też do sugestii, że ewentualna wygrana opozycji w wyborach oznacza powrót Donalda Tuska na stanowisko szefa rządu. Systemowo - jestem politologiem - premierem powinna być ta osoba, która jest liderem największego środowiska politycznego, które wygra wybory. W tej sytuacji, która jest, może być różnie, bo będzie koalicja - tłumaczył. 

Gość Roberta Mazurka odniósł się również do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o podpisaniu i wysłaniu do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej ustawy powołującej komisję ds. badania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski. Problem polega na tym, że pan prezydent wiedział, że łamie konstytucję. Pan prezydent wiedział, w jakim stanie jest Trybunał Konstytucyjny, bo doprowadził do tego, że Trybunał Konstytucyjny jest złożony z ludzi dyspozycyjnych wobec władzy. Mimo że wiedział, co robi, po prostu tę konstytucję złamał - przekonywał Czarzasty. 

Giertych w pakcie senackim? Czarzasty: Nikt go nie zgłosił i nie zgłosi

Nikt go nie zgłosił i nikt go nie zgłosi - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Włodzimierz Czarzasty pytany, czy opozycja wystawi Romana Giertycha w ramach paktu senackiego. Nie został zgłoszony pan Roman Giertych. Mało tego, nie było żadnych ustaleń i nikt nie wnosił, żeby w potencjalnym okręgu, w którym Roman Giertych wystartuje, pakt senacki nie wystawiał kandydata - deklarował wicemarszałek Sejmu. Czarzasty stwierdził też, że najprawdopodobniej "we wszystkich 100 okręgach pakt senacki wystawi kandydatów".

Gość RMF FM mówił też, na czym będzie polegało rozliczanie PiS-u, jeśli opozycja wygra wybory. Na pewno wszystkie sprawy, które są związane z podejrzeniami złodziejstwa, wyprowadzania pieniędzy z państwowej kiesy, nadużywania władzy w kategoriach spółek skarbu państwa, decyzji rządowych, jak np. sprawy związane z respiratorami, wyborami prezydenckimi, powinna rozpatrzeć ponownie prokuratura, jeżeli rozpatrywała już, powinny osądzić to sądy - tłumaczył. Nie uważam, że PiS powinien zostać zdelegalizowany. Rozwalanie systemu w jakichkolwiek kategoriach w kraju, który powinien być krajem demokratycznym, nie jest rozsądne - podkreślił Czarzasty.

Robert Mazurek zapytał swojego gościa również o to, czy ujawni, ile zarabia jego żona. Nie, bo nie wiem - odpowiedział Czarzasty. Na majowej konwencji "Mamy plan dla mam" Lewica postulowała jawność zarobków. Wysokość wynagrodzeń w Polsce to najświętsza tajemnica. By pani Ania, która siedzi biurko w biurko z córką szefa, nie wiedziała, że zarabia mniej za tę samą pracę - mówił wtedy Adrian Zandberg. Jeżeli będzie taka sytuacja, że prawo będzie mówiło o tym, żeby była jawność płac - a uważam, że powinna być, bo jest dużo krętactwa przy tych sprawach - to oczywiście będę też uważał, że moja żona powinna płacę ujawnić - zadeklarował Czarzasty.

Opracowanie: