„Choroba dotyka wszystkich, na oddziałach są głównie teraz antyszczepionkowcy” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM prof. Andrzej Horban. Przewodniczący Rady Medycznej przy premierze przekonywał, że ta nie jest za wprowadzeniem lockdownu. „Jeżeli zamykać szkoły, to bardzo lokalnie – zamykamy tam, gdzie są duże ogniska” – komentował i jak dodał, takie sytuacje już mają miejsce.

Odpowiedź immunologiczna na szczepionkę jest mniej więcej podobna do odpowiedzi w przypadku innych wirusowych chorób - tzn. pojawia się po tygodniu i utrzymuje się być może przez nawet pół roku -  tłumaczył prof. Horban na antenie RMF FM działanie szczepionki przeciwko Covid-19. Zapytany o to, dlaczego na pewne choroby szczepimy się raz w życiu, a na niektóre kilkukrotnie wyjaśnił, że zależy to zarówno od patogenu, jak i od szczepionki.

Robert Mazurek pytał także o to, czy na Covid-19 będziemy musieli się doszczepiać sezonowo: Tego nie wiem, bo to nowa jednostka chorobowa, nowy wirus, nowe szczepionki - skomentował przewodniczący Rady Medycznej przy premierze.

Znamy takich, którzy zaszczepili się, zachorowali i niestety zeszli z tego padołu. Szczepionka nie zabezpiecza w 100-procentach przed zachorowaniem. Zabezpiecza natomiast prawie w 100-procentach przed ciężkim przebiegiem choroby - przekonywał profesor.

Przewodniczący Rady Medycznej przy premierze mówił także, że rada nie opowiada się za wprowadzeniem lockdownu. Sens tzw. lockdownu polega na tym, że zamykamy ludzi w domach, blokując jakąkolwiek aktywność poza domem, blokując gospodarkę - po to, żeby umożliwić masie ciężko chorych ludzi odpowiednią opiekę - tłumaczył prof. Horban.

Dodał też, że eksperci nie są zwolennikami zamknięcia szkół. Jesteśmy niezbyt dużymi entuzjastami tego pomysłu, ponieważ dzieci chorują relatywnie łagodnie. Jeżeli zamykać szkoły, to bardzo lokalnie - zamykamy tam, gdzie są duże ogniska - mówił prof. Andrzej Horban. 

Prof. Horban: Należy nakłaniać ludzi do przestrzegania zasad, które już obowiązują

Cytat

W tej chwili mamy wspólny pogląd Rady Medycznej i rządu: należy nakłaniać ludzi, żeby przestrzegali zasad, które cały czas obowiązują. Np. noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych.
powiedział w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM prof. Andrzej Horban, szef Rady Medycznej przy premierze.

Profesor odniósł się również do codziennych statystyk zachorowań na Covid-19. Jego zdaniem nie możliwe jest od razu podawanie informacji czy osoba, która zachorowała jest czy nie jest zaszczepiona przeciwko koronowirusowi: W dziennych statystykach nie ma tych liczb, bo od razu nie można ich ustalić. Trzeba to zweryfikować, one z pewnym opóźnieniem się pojawiają - zaznaczył profesor. "My [Rada Medyczna - przypis RMF] to popieramy bo takie dane są ogólnie dostępne, wystarczy pójść na odział i zobaczyć co się dzieje" - dodał.

 Szef Rady Medycznej odniósł się również do tego, że osoby zaszczepione wciąż nie mają żadnych przywilejów. Te przywileje w pewnym sensie istnieją. Sam pan wspomniał o łatwiejszej możliwości podróżowania - powiedział. A na pytanie, że nie wszyscy wybierają się z zagraniczne podróże prof. Horban odpowiedział, że "nie wszyscy wybierają się też do restauracji": Te nagrody nie działają na część osób. Problem polega na przestrzeganiu tych zasad, które już obowiązują - zaznaczył profesor. 

Przeczytaj całą rozmowę:

Robert Mazurek: Panie profesorze, od dzisiaj wszyscy dorośli mogą się zapisywać na trzecią dawkę szczepionki.

Prof. Andrzej Horban: Tak jest. I serdecznie nakłaniamy.

To niech mi pan powie, po co właściwie?

Najpierw trzeba by się zaszczepić pierwszymi dwoma dawkami lub jedną dawką.

Tak, ale załóżmy, że ktoś się zaszczepił.

Jeżeli mówimy do tych, którzy się już zaszczepili, to też jest bardzo proste. Szczepimy przeciwko chorobie wirusowej, odpowiedź immunologiczna na szczepionkę jest mniej więcej podobna do odpowiedzi na inne szczepionki, stosowane w przypadku chorób wirusowych - pojawia się po tygodniu, dwóch tygodnia i utrzymuje się przez kilkanaście tygodni na pewno. Pół roku, a może nawet rok. Ale potem spada.

Proszę wybaczyć moje pytanie laika. Są szczepienia, które przyjmujemy w dzieciństwie i to są szczepienia raz i na całe życie.

To zależy właśnie od wirusa, od patogenu, zależy od rodzaju szczepionki.

Dobrze, ale czy w przypadku Covid-u będziemy mieli się szczepić co roku?

Tego nie wiemy, dlatego, że to nowa jednostka chorobowa, nowy wirus, nowe szczepionki. Po prostu nie wiemy. Możliwe teoretycznie, że tak.

Pan mówi, że teoretycznie, ludzie zaraz usłyszą, że tak na pewno będzie, bo profesor  w radiu powiedział.

Nie, nie. Dywagujemy na temat przyszłości, a przyszłości nie znamy, bo nie mamy danych do tego.

Czy pan się zaszczepił trzecią dawką?

Tak, oczywiście.

Rozumiem, że każdego pan namawia. Gdzie na świecie szczepią trzecią dawką wszystkich?

W krajach tzw. rozwiniętych. Czyli w tym  przypadku jest to spójne z polityką Unii i z polityką Stanów Zjednoczonych, czyli w krajach, które mają na tyle pieniędzy, że są w stanie zapłacić za szczepionkę dla każdego obywatela.

Panie profesorze, co pan powie dżentelmenowi, który napisał: "Nie mam chorób współistniejących. Ostatnio wypełniałem brytyjski kalkulator ryzyka, który określił mi ryzyko trafienia do szpitala na 0,014 proc., a śmierci jeszcze mniej. Nie wstrzykuje sobie każdego g..., które się reklamuje, a na wirusa znam skuteczne leki".

To bardzo piękna wypowiedź. Bardzo bym chciał, żeby te leki  pan uprzejmie nam podał. Bylibyśmy szczęśliwi, gdybyśmy wiedzieli. W Wielkiej Brytanii, to oczywiście jest, że to...

Ten dżentelmen, to pan Bogdan Wątor - polityk lokalny ze Słupska, który właśnie w tej chwili przebywa w szpitalu covidowym w Gdańsku. Jak się okazało, choroba również antyszczepionkowców dopada.

Choroba dopada każdego. W tej chwili, mówiąc trochę złośliwie, na oddziałach  głównie są antyszczepionkowcy. Czyli te osoby, które  się nie zaszczepiły i prezentowały ten pogląd.

Pan Wątor po ośmiu minutach pobytu na  izbie przyjęć umieścił dramatyczny wpis, że od 16,a było  16.08, "czekam w izolatce w szpitalu  w Słupsku na przyjęcie w szpitalu covidowym. Bez jakiegokolwiek leczenia" - oburzony - "badanie wykazało 50 proc. zmian w płucach". No i wzywał na ratunek rzecznika rządu, ministerstwo, ministra, wszystkich świętych.

Tak, pan minister nie leczy w szpitalu w Słupsku.

Dobrze, ale pytanie jest zupełnie poważnie. Co pan powie ludziom, którzy mówią: to są wszystko odosobnione przypadki i one się mogą zdarzyć, a my znamy z kolei takich, którzy się zaszczepili, a jednak zachorowali.

Znamy i takie co się zaszczepili, zachorowali i niestety zeszli z tego padołu.

No właśnie, to po grzyba, przepraszam, chodzić i wstrzykiwać sobie jakieś sztuczne substancje?

Nie, to jest szczepionka. Każda szczepionka jest już substancją. Dobra, szczepienia nie zabezpieczają w stu procentach przed zachorowaniem.

W stu procentach nic nie zabezpiecza.

Oto właśnie chodzi. Wychodzimy z domu, nie wiemy, czy dojedziemy, bo po mamy prawo jazdy i możemy ulec wypadkowi. Nie zabezpiecza, natomiast czy zabezpiecza prawie w stu procentach przed ciężkim przebiegiem choroby. Co naprawdę to nie oznacza, że też w stu procentach.

Dobrze, panie profesorze zostawmy na razie szczepienia. Zdaje się, że tłumów to jakoś nie należy się spodziewać.

Wielka szkoda, bo to z naszego punktu widzenia jest szokujące. Jeżeli mamy skuteczne metody zapobiegania ciężkiemu przebiegowi i uniknięcia najgorszego, czyli śmierci.

Panie profesorze, porozmawiajmy o tym, co nas wszystkich czeka na pewno. Bo lekarze mówią, że czeka nas lockdown. Lekarze, to znaczy Rada Medyczna mówi, że tak naprawdę już dawno powinien być tylko rząd się opiera.

No, na ile ja biorę udział w dyskusjach Rady Medycznej, to co my nie jesteśmy, o ile wiem,w większości za lockdownem. Bo sens tzw. lockdownu to piękne polskie, nowe słowo. Polega na tym, że ze robimy to, czyli zamykamy ludzi w domach, blokując im jakąkolwiek aktywność.

Tak poza domem.

Poza domem, prawda. Blokując gospodarkę. Blokując na wiele miesięcy. Przecież normalne stosunki w szkołach...

Panie profesorze, dobrze...

Tylko po to... Nie jest po to, nie po to dla woli swawoli, tylko po to, żeby umożliwić tym masom ludzi ciężko chorych właściwą opiekę w szpitalu.

Ja to wszystko rozumiem. Tutaj mamy taką sytuację, że to pan powiedział tydzień temu, że na terenach, na których jest więcej zachorowań, będzie musiało dojść do częściowych lockdownów, bo inaczej się nie da. Pan przewidywał, że to stanie się za 2, 3 tygodnie. To rozumiem, że to było tydzień temu, czyli co za tydzień, dwa?

To wszystko zależy od sytuacji epidemiologicznej. A głównie zależy od wydolności tzw. służby zdrowia.

Wiemy już po pierwsze, że ma powstać znowu szpital tymczasowy w Warszawie. Wiemy już, że na Lubelszczyźnie 10 razy więcej pacjentów przyjęto niż zwyczajnych miejsc w szpitalu zakaźnym. 10razy więcej to oznacza, że tych pacjentów... Że zabiera się łóżka innym pacjentom. Takim, którzy mogliby w tym czasie nie swoje planowe zabiegi mieć.

Oczywiście. Nawet planowe, bo nawet na ostrą, to jest oczywiście problem olbrzymi.

No właśnie, nie tylko brakuje łóżek, ale brakuje lekarzy, brakuje personelu. No dobrze, profesorze. To co w takim razie? Szkoły na pierwszy ogień? Był z kolei profesor Tyll Krüger z grupy MOCOS zajmujący się analizą danych, twierdzi, że biorąc pod uwagę tempo rozwoju czwartej fali rekomendowałbym zamknięcie szkół, przynajmniej szkół ponadpodstawowych już teraz.

W Polsce?

Tak. W Polsce. Profesor jest z Wrocławia.

A rozumiem, to my jesteśmy niezbyt dużymi entuzjastami tego pomysłów, chociażby z tego powodu, że dzieci, jeżeli chorują, i młodzież choruje relatywnie łagodnie.

Ale sami mówiliście, że roznoszą zarazki.

Problem polega na tym, że roznoszą. W związku z tym...

Jak lisy wściekliznę.

Prawie.

Nie, przepraszam. Bo zaraz ktoś to weźmie serio. Proszę państwa, mi się sarkazm wyrwał. Sam mam dzieci, nie uważam, że należy je tępić ani na skórki trzymać.

Nie, nie. Lisy wściekłe należy tępić, dzieci nie.

Profesorze, dobrze. Pytanie jest poważne. Czy pan jest za tym, żeby zamknąć szkoły z powodu czwartej fali epidemii?

Jeżeli tak, to bardzo lokalnie. Zamykamy tam, gdzie są duże ogniska, i to właściwie się dzieje w tej chwili. Jest to taki łagodny lockdownik bym powiedział.