"Usiedliśmy z PiS do stołu, który nazywa się Polską - mówi gość Porannej rozmowy w RMF FM Marek Dyduch, pytany o rozmowy z Prawem i Sprawiedliwością. "To poważna sprawa. Wszyscy spłycają ten problem. Zjednoczona opozycja nie istnieje. Była dyktatura PO na opozycji i nagle ta dyktatura została złamana" - zaznacza gość Roberta Mazurka. "Stąd ta wściekłość PO" - tłumaczy.

Marek Dyduch pytany o Leszka Millera - odpowiada: zdziadział na starość. "Powinien wiedzieć, gdzie leży dobro Polski. Nadrzędną sprawą w polityce jest dobro państwa". 

"Lewica jest poważnym ugrupowaniem. Nie będzie chodzić na pasku nikogo. W sprawach istotnych dla Polski się nie kupczy. PO kupczyła" - twierdzi nasz rozmówca. 

Czy senatorowie Lewicy poprą Bartłomieja Wróblewskiego jako kandydata na RPO? "Myślę, że nie - odpowiada Poranny gość RMF FM. "PiS zawłaszczył wszystkie instytucje centralne, jeżeli PiS chce kolejne stanowisko obsadzić, to nie ma na to zgody" - mówi Marek Dyduch.

Czy Lewica może współpracować z PiS? "To zależy w jakich sprawach" - stwierdza. "W sprawach istotnych dla państwa trzeba rozmawiać. W konkretnej sprawie możemy głosować z PiS, jeżeli w naszej ocenie będzie to korzystne dla Polski" - powiedział Marek Dyduch.

Marek Dyduch wspomina Bronisława Cieślaka: Pytaliśmy go jak odgrywa się rolę z półnagą kobietą

"Bez względu na role, które pełnił jako aktor, to był bardzo poważny i rzetelny polityk. On może nie miał talentu by przewodzić komukolwiek, ale był rzetelny w ocenach w swojej pracy. To było miłe zaskoczenie. Bronek bardzo dobrze wykonywał swoją pracę. Bardzo dobrze go wspominam" - powiedział nasz gość w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM, pytany o Bronisława Cieślaka.

Czy opowiadał o aktorstwie? "Przeważnie pytaliśmy go jak to jest, jak się odgrywa rolę z kobietą na półnago. Odpowiadał, że normalnie, po prostu grałem swoją rolę" - zaznaczył Marek Dyduch. 

"Mentalnie nie jesteśmy gotowi, żeby zawierać sojusze z PiS"

"To będzie zależeć od wielu sytuacji i od ludzi, którzy będą takie sojusze potencjalne zawierać. Na dzisiaj wydaje się, że mentalnie nie jesteśmy gotowi, żeby z PiS  jakiekolwiek sojusze zawierać" - tłumaczył gość Roberta Mazurka. Jednocześnie dodał, że sam miał propozycję współpracy z PiS, ale z niej nie skorzystał.

"Dwa razy miałem ofertę z PiS z propozycją doskonałej pracy, ale mam swoje zasady w polityce. (...) Powiedziałem jednak definitywne nie. Jedną z przyczyn było zdanie, które usłyszałem: jakoś to będzie, porządzimy sobie, odsuniemy PO od władzy. Trochę mnie to raziło i powiedziałem dziękuję za współpracę " - stwierdził Marek Dyduch.


"Campus Polska Przyszłości? Wypisz wymaluj ZSMP w starych czasach"

"Rafał Trzaskowski szuka swojej drogi, ale w moim odczuciu dość nieudolnie" - ocenił Marek Dyduch. Zdaniem gościa RMF FM, jest już za późno na nowe inicjatywy polityczne w wykonaniu polityka PO.

"Stracił moment po wyborach prezydenckich, wtedy powinien założyć jakieś ugrupowanie, bądź zostać szefem PO. Jego działanie dzisiaj rozbija Platformę. To co robi, to alternatywa głównie dla jego partii. Nie rozumiem takiego postępowania. PO będzie miała z tego powodu problem" - dodał.

Na pytanie co sądzi o projekcie Campus Polska Przyszłości, Marek Dyduch odpowiedział: wypisz wymaluj ZSMP w starych czasach.

Przeczytaj całą rozmowę Roberta Mazurka:

Robert Mazurek: Dzień dobry państwu, ponieważ to piątek, to gość niebagatelny, znaczny - Marek Dyduch. Proszę państwa, człowiek, który zdobywał Instytut Smolny w Petersburgu w 1917, z Fidelem Castro na jachcie Granma popalał cygara, z Kim Ir Senem jeździł pociągiem. Legenda lewicy, jak widać mocno historycznej, Marek Dyduch jest z nami. Dzień dobry panie pośle. 

Marek Dyduch: Dzień dobry, panie redaktorze, ale chciałem zaznaczyć, że jeśli pan mówi o wieku i byciu w polityce, to jestem parę miesięcy młodszy od Donalda Tuska. Mało, kto wie, że jesteśmy z jednego roku...

Oj tam oj tam naprawdę. Rafał Trzaskowski ma 49 lat i powiedział, że dosyć już starości. Będzie teraz młode pokolenie obsługiwał politycznie, ale o tym porozmawiamy później. Na razie o tym, że rozbiliście lewicę, rozbiliście opozycję, zniszczyliście sojusze. I to wszystko głosując razem z PiS-em. Grzegorz Schetyna nawet powiedział, że to, co widzimy to dekompozycja partii opozycyjnych, środowisk opozycyjnych, klubów parlamentarnych, no po prostu cmentarz. Pogrzebaliście szansę opozycji.

Po pierwsze usiedliśmy z PiS do stołu, który się nazywa Polska, to była poważna sprawa.

A ten patos przy piątku przepraszam dlaczego?

Patos, bo wszyscy spłycają ten problem, kłócą się nawzajem, mówią jakiejś zjednoczonej lewicy, czy opozycji, a zjednoczona opozycja nie istnieje. W niektórych sprawach żeśmy się dogadywali, natomiast była dyktatura Platformy na opozycji i nagle się stała sytuacja, że ta dyktatura została złamana. Dlatego jest taka wścieklizna bym powiedział po stronie Platformy Obywatelskiej.

Wścieklizna wścieklizną, jak pan to poetycko ujmuje, ale to nie tylko po stronie Platformy Obywatelskiej. Historyczny lider lewicy Leszek Miller powiedział, że jest zniesmaczony. Leszek Miller, jest zniesmaczony, bo on nie traktuje PiS jako normalnej partii." Z PiS powinno się paktować "- cytuje Leszka Millera- "to partia, która grzebie demokrację". Szczery demokrata Leszek Miller tego nie lubi.

Ja nie rozumiem Leszka Millera i jego słów. Moim zdaniem to trochę, Leszek Miller zdziwaczał na starość. Był premierem, jest eurodeputowanym, powinien wiedzieć, gdzie leży interes Polski. Spłycenie tego tematu, tylko do relacji z PiS-em, jest dla mnie nieporozumieniem.

Dobrze, może pan ostro krytykować Leszka Millera, ale to wasza wicemarszałek Senatu pani senator Gabriela Morawska-Stanecka powiedział, że "rozmowy lewicy z PiS-em były politycznym błędem, nie powinno żadna partia opozycyjna rozmawiać, niezależnie od innych." Jeżeli mówi to wicemarszałek Senatu, to znaczy, że nawet sami między sobą nie potraficie się dogadać.

Pani Marszałek Senatu jest samodzielnym politykiem, który wyraża swoje opinie. Ja cały czas w klubie parlamentarnym uczę młodszych moich kolegów posłów, że nadrzędną sprawą w polityce jest działanie na rzecz państwa. Jeżeli tego ktoś nie rozumie i sprowadza tylko relację klubu opozycyjnego do rządzącego, czyli lewicy do PiS-u, to nie rozumie roli państwa. Niestety przykro mi to powiedzieć, że tak też dzieje w stosunku do pani senator.

Jak widać Polacy chyba też tego nie doceniają, bo mam przed sobą najnowsze sondaże i lewica na swoich stabilnych 10-110 proc. poparcia. W jednym co prawda wam rośnie - w sondażu United Surveys , który jest dramatyczny dla Koalicji Obywatelskiej, bo ma tam ledwie 15 proc. ale za to i w innym sondażu wam spada. Tak czy owak jesteście na tym samym poziomie 10-11 proc. Polacy nie pokochali lewicy za to, że głosowała razem z PiS-em.

Ale zobaczyli, że lewica jest poważnym ugrupowaniem i nie będzie chodzić na pasku nikogo. Ja zacząłem od patosu mówiąc że ten stół, do którego usiedliśmy z PiS-em nazywa się Polska, bo chcę podkreślić, że w sprawach zasadniczych dla Polski się nie kupczy. Zarówno Platforma Obywatelska kupczyła, jak i ci, którzy nie rozumieją swojej roli w polityce. Nie będę wymieniał po nazwisku, ale przecież polityk im większą ma rangę, tym ma większy wpływ na to, co się w Polsce dzieje. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to oznacza, że nie ma kwalifikacji do polityki.

Pan się miota w trochę taką pustkę, poważne oskarżenia, że ktoś kupczy Polską. Jeśli pan mówi to poważnie, a nie jest to tylko jakaś poranna rozrywka przy piąteczku. To proszę powiedzieć kto kupczy Polską i dlaczego to robi?

Mogę powiedzieć właśnie o Platformie Obywatelskiej, która nie potrafi przełamać się. Nie potrafi zrozumieć, jaką rolę ma w państwie. Często powtarzam, że nikt nie zwolnił opozycji z odpowiedzialności za Polskę. Nie rozumiem, że z kimkolwiek nie można usiąść do stołu, jeśli rozmawiamy o sprawach zasadniczych. Przecież rozmawiamy o 770 miliardach złotych dla Polski i dla polskiej gospodarki.

Panie pośle, ale skoro raz w tak ważnej sprawie głosowaliście jak PiS, to czy to się może zdarzyć częściej? Następny sprawdzian już za tydzień w Senacie, głosowanie nad wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich. Bartłomiej Wróblewski wybrany przez Sejm już zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany, to powoła terenowe oddziały Rzecznika Praw Obywatelskich, żeby obywatele mieli bliżej do rzecznika, oraz powoła zastępców o zupełnie innej niż on wrażliwości, o wrażliwości lewicowej. Czy to są argumenty, które mogłyby was przekonać? Innymi słowy, czy wyobraża pan sobie, że senatorowie lewicy mogą poprzeć Bartłomieja Wróblewskiego?

Myślę, że nie poprą z dwóch względów. Po pierwsze, PiS zawłaszczył sobie wszystkie instytucje centralne, które w Polsce mają powodować równowagę władzy. Jeżeli PiS znowu chce kolejne stanowiska obsadzić swoim nawet najbardziej kompetentnym człowiekiem, no to na to zgody nie ma. Równowaga władzy polega na różnorodności osób, które pełnią funkcje publiczne.

Panie Pośle, czy można w ogóle współpracować z PiS-em? Czy lewica może współpracować z PiS-em? Pytam, bo np. prof. Rafał Chwedoruk, wybitny politolog i publicyści tacy jak Rafał Woś, was od dawna do tego nawołują. Wy dotychczas mówiliście, że największym wrogiem jest właśnie PiS, platforma to konkurent, ale nie wróg, tylko nie taki poważny rywal. Czy to się zmieniło?

To zależy, w jakich sprawach. Ja uważam, że w sprawach istotnych dla państwa trzeba rozmawiać. W tej chwili plagą polskiej polityki jest brak dialogu jakiegokolwiek. Jeżeli będą konkretne sprawy, to w konkretnych sprawach będziemy rozmawiać z PiS-em.

Inny historyczny lider lewicy Krzysztof Janik mówi na łamach Rzeczpospolitej, że rząd pewnie wyjdzie z propozycją podniesienia podatków dla najbogatszych i obniżenia dla najuboższych. No i co wtedy? Jak wtedy zagłosuje lewica?

Najprawdopodobniej poprzemy to rozwiązane dlatego, że to jest jeden z postulatów programowych lewicy.

Czyli znowu będziecie głosować z PiS-em i znowu będzie raban?

Znowu będziemy głosować w sprawie. Jeszcze raz podkreślę konkretnych sprawach możemy głosować z PiS-em, jeżeli to jest w naszej ocenie korzystne na państwa, czy dla ludzi.