"Nie będzie żadnych konsekwencji wobec wiceministrów ani w ministerstwie. To, co dyskredytuje ministrów, to korupcja, wpływ polityczny czy czerpanie własnych korzyści. Nic takiego nie miało miejsca" - tak aferę wokół KPO komentowała w Porannej rozmowie w RMF FM Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej. Odpowiedziała też na pytanie, czy słowa Donalda Tuska: "wszystkie kamery na panią minister" na posiedzeniu Rady Ministrów, odbiera jako mobbing.
W rozmowie z Piotrem Salakiem w Porannej rozmowie w RMF FM ministra Pełczyńska-Nałęcz tłumaczyła, że wywiązała się ze wszystkich swoich obowiązków w kwestii KPO.
Mamy 1,5 mln umów z funduszy europejskich. Moją rolą jest dopilnowanie, żeby żadna złotówka nie została zmarnowana. Jeśli ktoś kręci lub szwindluje, natychmiast spada na niego egzekucja i odzyskanie tych pieniędzy. Druga moja rola jest taka, że z żelazną konsekwencją pilnuję, żeby uczciwi przedsiębiorcy i beneficjenci nie stali się przedmiotem politykierskiego hejtu i dopadania ich tylko dlatego, że podpisali umowy. To są te rzeczy, którymi się zajmuję wraz z całym ministerstwem. W żadnej sprawie nie zadziałaliśmy na własną korzyść - mówiła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.


