„Jest i czerwony alert, i czekamy na to co będzie. Przygotowania trwały wiele miesięcy” – mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak, pytana o stan przygotowań do najbliższych wyborów parlamentarnych. „Wszędzie są skompletowane obwodowe komisje wyborcze. Od wyborów do Parlamentu Europejskiego nie mamy już tego problemu, z którym borykaliśmy się jesienią” – zaznaczyła. Dodała, że w ubiegłym tygodniu przeprowadzono ogólnopolski test systemu liczącego głosy.

Szefowa KBW zwróciła także uwagę na to, że niektóre okręgi zagraniczne będą głosowały wcześniej. To jest półkula zachodnie, czyli obie Ameryki. Tam rzeczywiście głosowanie będzie się odbywało w sobotę. Jest to zasadą - głosowania za granicą nie mogą się skończyć później niż w kraju - mówiła.

Magdalena Pietrzak zwróciła także uwagę, że wyniki nie będą tak prędko, jak w przypadku głosowania do Parlamentu Europejskiego. Mamy dużo więcej obwodów do głosowania za granicą - mówi. Musimy wziąć pod uwagę, że komisje mają dwa razy więcej pracy, bo mają wybory i do Sejmu, i do Senatu - dodała.

Pytana z kolei o to, co mamy zrobić, gdy ktoś agituje w lokalu wyborczym, szefowa KBW poleciła zgłoszenie to służbom. Zadzwonić na policję jeśli jakiekolwiek nieprawidłowości się zaobserwuje i to w każdym zakresie - rozwieszanie plakatów, zrywanie plakatów, agitacja. Jeśli to członkowie komisji, to albo powiadomić okręgową komisję wyborczą albo też zadzwonić na policję - mówiła.

Głosowanie przez internet? Szefowa Krajowego Biura Wyborczego: Nieprędko

"Kiedy zagłosujemy w wyborach przez internet?" - pytał Marcin Zaborski w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. "Nieprędko" - krótko odpowiedziała szefowa Krajowego Biura Wyborczego. Jak podkreśliła Magdalena Pietrzak, "do tego by nie namawiała". "Wiem, jak dużo jest zagrożeń, jak musimy się zabezpieczać - a przecież nie przeprowadzamy wyborów w ten sposób" - tłumaczyła minister. Podkreślała, że w Estonii mimo głosowania elektronicznego nie zwiększyła się frekwencja. "Nie odniosło to takiego skutku, jak chciałoby się, żeby odniosło. Tam tylko około trzydziestu kilku procent głosowało. To nie jest to" - oceniła. 

Pytana o obecność misji OBWE w Polsce podczas niedzielnych wyborów parlamentarnych, Pietrzak mówiła, że doszło do spotkania z jej przedstawicielami. "Nie jesteśmy jedynymi (obserwowanymi - red.), taka jest ich funkcja. Ja się bardzo cieszę z tego, że są - u nas, w delegaturach" - przekonywała. "Przyjeżdżają, dlatego że takie zadanie dostali, ale nie jesteśmy jedynym krajem. To jest naturalna rzecz, że OBWE się tym zajmuje" - dodał gość RMF FM.

Marcin Zaborski, RMF FM: Wtorek, godzina 18:00, czyli do otwarcia lokali wyborczych - 4 dni i prawie 13 godzin. Czy to znaczy, że w Krajowym Biurze Wyborczym obowiązuje już czerwony alert czy wręcz przeciwnie, wszystko jest przygotowane i na spokojnie sobie czekacie?

Magdalena Pietrzak, szefowa KBW: Można rzec, że jedno i drugie. Jest i czerwony alert i czekamy na to, co będzie. Przygotowania trwały wiele miesięcy wcześniej, cały czas przygotowywaliśmy te wybory, jeszcze na zewnątrz może to nie było widoczne, ale te działania były dużo wcześniej podejmowane...

I wszędzie są już skompletowane - od początku do końca - obwodowe komisje wyborcze? 

Wszędzie są skompletowane, od poprzednich wyborów do Parlamentu Europejskiego nie mamy już tego problemu, z którym borykaliśmy się jesienią. Z jednej strony zostały zmienione na początku tego roku przepisy, które upoważniały komisarza wyborczego do ewentualnego uzupełniania spośród wyborców brakujących członków komisji, likwidowały tę barierę, że komisarz może tylko do minimalnego składu powołać komisję. To jest to, co było problemem przy jesiennych wyborach dla nas. Ale też w przeciwieństwie do jesiennych wyborów, komitety wyborcze wykazują dużą aktywność, zgłaszają swoich kandydatów...

No to jeśli te komisje wyborcze są skompletowane, to czas na nas. A my wszyscy, my wyborcy, mamy jeszcze czas na to, żeby przygotować się do głosowania i jeszcze możemy zadbać o swój głos. To znaczy, jeśli wiemy, że w niedzielę nie będzie nas w domu, w naszym mieście, to co jeszcze możemy zrobić, żeby jednak zagłosować?

Termin dopisania się do spisu wyborców już minął. Do dziś...

Do dziś, to już przepadło.

Tak, w godzinach pracy urzędu...

Ale nie wszystko przepadło.

Nie wszystko przepadło. Jest kilka sposobów. Jednym z nich jest, takim najłatwiejszym tak naprawdę: można złożyć wniosek w urzędzie gminy o wydanie zaświadczenia, o prawie do głosowania. 

W urzędzie gminy, tam gdzie mieszkam czy tam gdzie jestem zameldowany?

Tam, gdzie jestem w rejestrze wyborców, spisie wyborców, czyli tam, gdzie jesteśmy zameldowani, jeśli nie zmienialiśmy miejsca, w którym dopisaliśmy się do rejestru wyborców, to tam gdzie jesteśmy zameldowani, będziemy w tym urzędzie gminy mogli takie zaświadczenie otrzymać. Można też upoważnić kogoś do odbioru takiego zaświadczenia, nawet jeśli sami nie możemy go odebrać. 

I to zaświadczenie będzie ważne i w Polsce, i za granicą? 

Wszędzie, we wszystkich lokalach wyborczych, w kraju, za granicą, na polskich statkach morskich...

A co, jeśli zgubię takie zaświadczenie?

No to jest już problem. Wtedy przepadło, wtedy nigdzie nie jesteśmy w spisie wyborców, w związku z tym tego głosu oddać nie możemy. Dlatego należy mocno pilnować tego zaświadczenia.

Jeśli mieszkamy za granicą - też możemy jeszcze dopisać się do spisu wyborców?

Jeśli mieszkamy za granicą, termin upływa w czwartek. Możemy dopisać się do spisu wyborców u konsula w danym kraju. 

Tak, gdzie mieszkam czy tam, gdzie przebywam?

Tam, gdzie mieszkam, jest do tego specjalna aplikacja, ona jest na stronie MSZ-u, tam są wszystkie informacje w tym zakresie, można się elektronicznie dopisać do spisu wyborców. 

I to jest ciekawostka: są takie miejsca, w których głosowanie odbędzie się nie w niedzielę, ale już w sobotę.

Tak, to jest półkula zachodnia, czyli obie Ameryki. Tam głosowanie będzie odbywało się w sobotę, jest to zasadą. Głosowania nie mogą się zakończyć później niż w kraju.

A wiemy gdzie za granicą może w tych wyborach zagłosować najwięcej Polaków?

Nie wiem. 

Przeczytałem, że najwięcej obwodów wyborczych stworzono w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, było ich 54. Dalej są Stany Zjednoczone - 48 obwodów, Niemcy - 23, Kanada - 8.

Mamy w tej chwili dużo więcej obwodów do głosowania, to też było problemem w majowych wyborach. Zgłaszali nam wyborcy, że jest za mało utworzonych obwodów głosowania za granicą. Nikt nie przypuszczał w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, że będzie aż tak duże zainteresowanie wyborami, tymi do Parlamentu Europejskiego. Liczba tych obwodów była dużo większa niż w poprzednich wyborach do parlamentu, ale zainteresowanie było jeszcze większe - wiemy po frekwencji, która była.

Co mam zrobić jeśli przyjdę do lokalu wyborczego, mam zaświadczenie, albo mam pewność, że tu powinienem głosować, może bardziej tak: przychodzę do lokalu wyborczego, chcę zagłosować i nie ma mnie w spisie wyborców. Co wtedy?

Takie sytuacje się zdarzają. Komisja wtedy dzwoni do urzędu gminy. W każdym urzędzie gminy zawsze dyżuruje pracownik ewidencji ludności i oni sprawdzają, bo być może, dany wyborca omyłkowo nie został umieszczony w takim spisie wyborców.

Czyli komisja to sprawdzi?

Komisja weryfikuje wtedy jeśli urząd potwierdzi, że rzeczywiście omyłkowo nie został ktoś umieszczony w spisie wyborców - to taką informację przekazuje, komisja sporządza notatkę i dopisuje taką osobę do spisu wyborców.

A jeśli prace komisji wyborczej budzą moje wątpliwości, coś mi się wydaje podejrzane, coś jest nie tak jak powinno być, bo na przykład ktoś łamie ciszę w lokalu wyborczym i na przykład jest to członek komisji wyborczej, co wtedy robię?

No najprościej zadzwonić na policję, jeśli zaobserwuje jakiekolwiek nieprawidłowości i to w każdym zakresie - zrywanie plakatów, wieszanie plakatów, agitacje. W lokalu wyborczym, jeśli to jest członek komisji - bo normalnie powinien zgłosić to również przewodniczącemu komisji, czy członkowi komisji jakiemuś - to albo powiadomić okręgową komisję wyborczą czy delegaturę Krajowego Biura Wyborczego, albo najprościej zadzwonić na policję. Policja będzie wiedziała jak reagować.

Czy system informatyczny, który będzie wspierał liczenie głosów w tych wyborach przeszedł już testy ogniowe? 

Przeszedł. W ubiegłym tygodniu mieliśmy - zresztą wielokrotnie testy były prowadzone - ale był test ogólnopolski, system ten test przeszedł pozytywnie. 

Jest pani go absolutnie pewna?

Absolutnie to żadnego urządzenia nie można być pewnym i w poprzednich wyborach również to mówiłam. Jesteśmy przygotowani i wydaje nam się, że wszystko przebiegnie tak, jak i w poprzednich, i w jeszcze wcześniejszych wyborach. Ale mamy również wszystkie przygotowane warianty na jakieś ewentualności.

To kiedy poznamy wyniki wyborów?

Na pewno nie tak szybko, jak były w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Wtedy był poniedziałek po południu - wczesne popołudnie, godz. 14.

Tak. Godzina południowa. W tej chwili musimy wziąć pod uwagę, że komisje mają można nawet powiedzieć, że dwa razy więcej pracy, ponieważ mają dwa wybory - do Senatu, do Sejmu.

Czyli o poniedziałku mamy zapomnieć, jeśli chodzi o wyniki tych wyborów?

Podanie daty skutkuje tym, że jest ona od nas egzekwowana, a to jest kompletnie od nas niezależne. Tak naprawdę zależy to przede wszystkim od prac obwodowych komisji wyborczych. 

Jasne, ale jakiś plan macie, kiedy to się może wydarzyć...

Tak liczymy, że we wtorek najpóźniej będzie wszystko wiadomo.

We wtorek poznamy wyniki i będziemy wiedzieć, kto jest w Sejmie, a kogo nie ma? Z imienia i nazwiska?

Tak planujemy, jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem.

Czy w ciszy wyborczej mogę namawiać do samego udziału w wyborach?

Z ciszą wyborczą wiąże się rzeczywiście dużo problemów i można się zastanawiać, czy przepisy, które obecnie obowiązują, przystają do rzeczywistości.

Konkretne pytanie - będzie cisza wyborcza i czy mogę namawiać do głosowania czy nie?

To wszystko zależy od okoliczności - bo inaczej będzie odebrane takie namawianie do głosowania przez kandydata - bo każdy może to odebrać, że jest to jednak forma agitacji.

Czyli kandydat nie powinien namawiać do głosowania?

To wszystko zależy od okoliczności. Naprawdę, nie jesteśmy w stanie dać prostej recepty. Te sytuacje mogą się różnić niuansami i już wtedy się okaże, że zupełnie inna ocena powinna zostać dokonana.