Zatrzymany w nocy w Krakowie 26-latek usłyszy zarzut napadu na bank i czynnej napaści na policjantów - dowiedział się reporter RMF FM. Przestępcę ujęto po pościgu i strzelaninie. Podczas akcji ranne zostały 4 osoby: policjanci i przypadkowy przechodzień.

Jak ustalił Maciej Grzyb, postrzelony rykoszetem w nogę mężczyzna jest przytomny. Lekarze zoperowali mu ranę, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji dodaje, że dwóch z trzech rannych policjantów pozostanie na kilka dni w szpitalu. Są mocno poturbowani od uderzenia w ich radiowóz samochodu, którym uciekał przestępca. Funkcjonariusze mają obrażenia głowy i kręgosłupa.

Do zatrzymywania doszło tuż po północy. Po otrzymaniu informacji, że sprawca napadu na bank w Sosnowcu może przebywać w Krakowie, policjanci zlokalizowali jego samochód stojący przy al. J. Słowackiego. Zablokowali go dwoma samochodami, ale kiedy wysiadali, by zatrzymać mężczyznę, ten nieoczekiwanie ruszył autem do tyłu, staranował radiowóz, zawrócił i uciekał pod prąd. Uderzył w kolejny nieoznakowany radiowóz i zaczął uciekać pieszo. Wtedy został zatrzymany. W bagażniku jego samochodu znaleziono broń, która będzie badana przez biegłego, oraz neseser z pieniędzmi, które mogą pochodzić z napadu na bank. W czasie pościgu policjanci usiłowali strzelać w opony. Jak się okazało, od rykoszetu ranny w nogę z odległości ponad 200 metrów został przypadkowy przechodzień.