Już w piątek wraca piłkarska Ekstraklasa. Pora na nowy sezon i jak zwykle kibicom towarzyszyć będzie sporo niewiadomych: zmiany w Jagiellonii, duże ambicje Widzewa, Lech walczący o Ligę Mistrzów, Pogoń marząca o trofeum czy Legia, która sezon rozpoczęła od zdobycia Superpucharu Polski. Zdaniem Wojciecha Jagody z Canal+ Sport sporo jakości wniosą w nowym sezonie beniaminkowie z Gdyni, Niecieczy i Płocka.
Pierwszym akcentem nowego sezonu był niedzielny Superpuchar Polski. Legia Warszawa wygrała w Poznaniu z Lechem 2:0. Wojciech Jagoda podkreśla, że była to duża niespodzianka.
Legia była lepsza od 1. do 90. minuty. Legia miała też trochę szczęścia, bo były dwie poprzeczki, ale wygrał lepszy. Co do Lecha, to wiadomo, czym ta drużyna zdobyła mistrzostwo. To była jakość i spokój szkoleniowca. Ta jakość jest nadal, ale z pewnych względów nie było jej na boisku. Lech zaczął przygotowania trochę później, nie zagrał tylu sparingów, co Legia. Niektórzy nie są jeszcze w optymalnej formie, jak Afonso Sousa. Golizadeh i Walemark w ogóle nie zagrali w tym meczu. Ta trójka to były absolutne gwiazdy poprzedniego sezonu. W meczu o Superpuchar jakości zabrakło - powiedział.
Zdaniem dziennikarza Canal Plus kolejny dobry sezon czeka kibiców Jagiellonii Białystok, choć ta drużyna przechodzi obecnie sporą metamorfozę. Z Podlasiem pożegnała się duża grupa piłkarzy.
Jagiellonia dokonała dużej modernizacji, ale musiała to zrobić. Jeżeli taki klub osiąga sukces to najnormalniej w świecie nie stać jej na kadrę, która ten sukces osiągnęła. Nie ma piłkarzy niezastąpionych, ale są trudni do zastąpienia w krótkim odstępie czasu, więc to będzie walka Jagiellonii z tym czasem. Natomiast duet: dyrektor sportowy i trener udowodnili już swoją skuteczność. Teraz Jagiellonia zyska lepszych piłkarzy. Białystok stał się bardzo wiarygodnym adresem. Lepsi piłkarze mają to do siebie, że szybciej adaptują się do nowych warunków - wskazał Jagoda.
O ile Jagiellonia decyduje się raczej na transfery bezgotówkowe, to z wydawaniem dużych pieniędzy jak na nasze warunki nie ma problemów Raków Częstochowa. Drużyna Marka Papszuna też zmieni się w nowym sezonie. Szczególnie w środku pola. Poza Częstochową ma się znaleźć Gustav Berggren. Władysław Koczergin z kolei leczy poważną kontuzję. W zespole znaleźli się za to Oskar Repka oraz Karol Struski. Czy zatem w Rakowie w końcu większą rolę będą odgrywać Polacy?
W tym sezonie jest na to szansa. Oskar Repka to naprawdę fajny chłopak. Karol Struski jako fajny dzieciak pokazał się w Jagiellonii. Później kilka sezonów w ciepłych krajach tam, gdzie po treningu można położyć się pod palmą i myśleć o tym, jak piękne jest życie. Teraz trafia do trenera, który potrafi rozwijać piłkarzy, ale jest też trudny we współpracy. Repka i Struski to wiarygodne nazwiska, ale pamiętajmy, kogo mają zastąpić. Berggren i Koczergin to piłkarze, których nazywam wieszakami. Na nich wisiała cała gra Rakowa - przypomina rozmówca RMF FM.
Spore aspiracje ma Pogoń Szczecin, która także mocno działa latem na rynku transferowym:
Pogoń będzie groźna na swoim stadionie, na swoim teatrze marzeń. Jeżeli uda się tej drużynie złapać równowagę, jeśli Robert Kolendowicz będzie na tyle mądry, żeby punktować też na wyjeździe, to może wrócić do wielkiej czwórki - uważa Wojciech Jagoda.
A co z Widzewem? W Łodzi mają sponsora, mają pieniądze i je inwestują. Czy jednak drużyna w krótkim czasie może ze średniaka przerodzić się w zespół walczący o europejskie puchary?
Teoretycznie to niemożliwe. To zaprzeczenie tego, że trening, dochodzenie do sukcesu to jest proces. Gdyby takie sytuacje się w Ekstraklasie wcześniej nie pojawiały, to powiedziałbym, że to niemożliwe, ale to już się u nas działo. Sezon 2022/2023. Jagiellonia broni się przed spadkiem. W kwietnią 2023 Macieja Stolarczyka zmienia Adrian Siemieniec, ale w kolejnym sezonie Jagiellonia zostaje mistrzem i to po tym, jak latem wymieniła kilkunastu piłkarzy. Jako żywo przypomina to obecną sytuację Widzewa, który bronił się przed spadkiem, a teraz przeprowadza rewolucję kadrową - podkreśla dziennikarz Canal Plus Sport.
Wojciech Jagoda liczy też, że sporo do naszej ligi wniosą beniaminkowie. Jego zdaniem drużyny Arki Gdynia, Bruk-Betu Termaliki Nieciecza i Wisły Płock mają ciekawych, dobrych trenerów, którzy są w stanie utrzymać te kluby w Ekstraklasie.
Komentator przyznaje też, że nie może doczekać się rozpoczęcia nowego sezonu.
Wyobraź sobie styczniowy bal maturalny czy studniówkę i wyobraź sobie, że wychowawczyni mówi ci, że będziesz szedł w pierwszej parze. Idę w pierwszej parze z Przemkiem Pełką. Razem skomentujemy mecz Jagiellonii z Bruk-Betem, który otworzy sezon. Czuję motylki w brzuchu od kilku dni, odkąd grafik trafił na mój komputer, budzę się szczęśliwy z uśmiechniętą gębą - podsumował rozmówca Patryka Serwańskiego.


