Real Madryt po raz 14. w historii triumfował w najważniejszym z europejskich pucharów. Po finale Ligi Mistrzów równie wiele co o samej grze, mówi się o zamieszaniu wokół meczu, który został opóźniony o blisko 40 minut. Doszło do zamieszek i starć z policją. Władze Liverpoolu domagają się dochodzenia. Real wygrał w Paryżu 1-0.

W sobotnim spotkaniu dominował Liverpool, ale podopieczni Juergena Kloppa nie zdołali umieścić piłki w bramce "Królewskich".

"Liverpool FC nie mógł sforsować bariery defensywnej Realu i pokonać kolosa Courtoisa, który jest obecnie najlepszym bramkarzem na świecie" - stwierdził dziennik "El Mundo". Zwycięską bramkę dla Realu zdobył Vinicius Junior.

W Liverpoolu oburzenie

Finałowemu spotkaniu na Stade de France towarzyszyło ogromne zamieszanie. Rozpoczęcie meczu pierwotnie opóźniono o kwadrans, a ostatecznie mecz rozpoczął się 37 minut później niż planowano, bo nie wszyscy kibice angielskiego klubu zdołali na czas wejść na stadion.

Władze angielskiego klubu wezwały do przeprowadzenia śledztwa w sprawie "niedopuszczalnych problemów", z jakimi przed meczem spotkali się kibice angielskiego zespołu.

Jestem załamany, zapłaciłem setki funtów za bilet, a teraz nie mogę wejść. Zobaczcie na tych biednych ludzi w kolejce, którzy są w tej samej sytuacji - mówił przed wejściem na stadion jeden z kibiców.

O 21, gdy miał rozpocząć się mecz, wielu fanów angielskiej ekipy wciąż było przed bramami stadionu. Doszło do strać z policją, która użyła gazu łzawiącego.

Fałszywe bilety angielskich kibiców?

Francuskie władze odpierają zarzuty. "To angielscy fani z podrobionymi biletami skomplikowali sytuację" - skomentowała francuska minister sportu Amélie Oudéa-Castéra.

Nawet po pierwszym gwizdku fani Liverpoolu wciąż stali w długich kolejkach przed stadionem. Niektórych nie wpuszczono, mimo że ich bilety były właściwe.

Byłem już na setkach spotkań Liverpoolu. UEFA nie ma kontroli nad biletami i niszczy tę grę - mówił jeden z angielskich fanów.

Kilku osób z mojej rodziny nie wpuszczono, powiedziano im, że mają fałszywe bilety, a sam je kupowałem za pośrednictwem klubu - powiedział po finale Andy Roberston, zawodnik Liverpoolu. 

Po zakończeniu meczu w Paryżu wybuchły kolejne zamieszki. Policjanci zmuszeni byli ponownie użyć gazu łzawiącego. W ich stronę leciały butelki. Zatrzymano 68 osób, z których 39 trafiło do policyjnego aresztu - podało francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych.