Hiszpański Sąd Administracyjny ds. Sportu zdecydował w środę, że Robert Lewandowski będzie musiał odcierpieć karę trzech meczów pauzy w Primera Division. Napastnik FC Barcelony już wcześniej był zdyskwalifikowany, ale wystąpił 31 grudnia w derbowym spotkaniu z RCD Espanyolem, ponieważ zawieszono wtedy wykonanie kary.

Saga związana z karą dyscyplinarną 34-letniego napastnika trwała od wielu tygodni. Robert Lewandowski został zawieszony na trzy mecze za wydarzenia, jakie miały miejsce 8 listopada w spotkaniu z Osasuną Pampeluna w 14. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy.

Kara jednego meczu wynikała z podwójnej żółtej kartki (w konsekwencji czerwonej) dla polskiego piłkarza, natomiast dwa pozostałe to konsekwencja słów i gestów, które - zdaniem sędziów i komisji - piłkarz wykonywał wobec arbitra Jesúsa Gila Manzano.

Polski piłkarz nie zgadzał się z decyzją sędziego i wdał się z nim w wymianę zdań. Rozmawiając z trenerem Xavim Hernándezem zasłonił nos, co zostało zinterpretowane jako wyrażenie dezaprobaty wobec arbitra.

Apelacja do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie nie przyniosła polskiemu napastnikowi i jego klubowi spodziewanych rezultatów, ale pierwotną decyzję Komisji Dyscyplinarnej zmienił pod koniec grudnia madrycki Sąd Centralny. Zawiesił wykonanie tej kary, umożliwiając w ten sposób zawodnikowi występ w spotkaniu derbowym 31 grudnia z Espanyolem (1:1) na Camp Nou. Lewandowski zagrał cały mecz, lecz nie strzelił gola.

Po spotkaniu Espanyol złożył donos na Barcelonę. Za powód podano "nieuprawniony" występ Lewandowskiego w barwach "Dumy Katalonii".

Środowa decyzja Sądu Administracyjnego ds. Sportu oznacza, że Lewandowski nie zagra w spotkaniach Primera Division z Atletico Madryt (8 stycznia), Getafe (22 stycznia) oraz Gironą (29 stycznia). Wieczorem agencja EFE poinformowała, że Barcelona nie będzie już się odwoływać. Jak podkreślono, klub "ostatecznie zdecydował się zastosować do uchwały TAD".

Kapitan reprezentacji Polski z dorobkiem 13 bramek prowadzi w klasyfikacji strzelców hiszpańskiej ekstraklasy. Jego zespół jest liderem tabeli z 38 punktami, ale taki sam dorobek zgromadził Real Madryt.