Niemiecki bramkarz Barcelony Marc-Andre ter Stegen odmówił podpisania raportu medycznego, który pozwoliłby na zwolnienie części jego pensji w celu przestrzegania zasad finansowego fair play w La Lidze. W związku z tym klub wszczął przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne.
Jak podają hiszpańskie media, FC Barcelona może ukarać swojego kapitana z powodu braku możliwości zarejestrowania niektórych transferów, ponieważ jego długotrwała nieobecność może zwolnić nawet 80 proc. jego pensji. Zawodnik nie czekał na spotkanie zaplanowane na powrót drużyny z azjatyckiego tournee, aby podjąć decyzję, choć klub ma nadzieję, że ponownie ją rozważy.
Podpisanie przez piłkarzy raportu przedłożonego przez klub Komisji Medycznej La Liga po operacji zazwyczaj nie powoduje żadnych problemów. Barcelona nie wie, czy istnieje precedens w historii hiszpańskiej ekstraklasy. "Nie mamy informacji, aby coś podobnego przydarzyło się wcześniej jakiemukolwiek zawodnikowi w historii La Ligi. To powszechna i logiczna procedura w przypadku długotrwałej kontuzji" - napisał klub w oświadczeniu dla agencji EFE.
Bez zgody niemieckiego golkipera procedura zwolnienia części jego pensji jest zablokowana. Dane medyczne są poufne, a ich udostępnienie wymaga jego wyraźnej zgody.
Sprawa wynika z transferu perspektywicznego Joana Garcii, byłego bramkarza Espanyolu, do Barcelony. Ze względu na problemy klubu z finansowym fair play, Katalończycy potrzebują 80 proc. pensji Niemca, aby zarejestrować nowy nabytek.
Sytuacja między niemieckim bramkarzem a Barceloną stała się bardzo skomplikowana, odkąd Marc-Andre ter Stegen ogłosił w mediach społecznościowych, że potrzebuje operacji, aby pozbyć się bólu dolnej części pleców i oszacował swoją przerwę na trzy miesiące - okres, który nie byłby uznawany za długotrwałą nieobecność i nie pozwoliłby klubowi na uzyskanie zniżki z tytułu uczciwej gry.
33-letni golkiper we wrześniu 2024 r. doznał zerwania ścięgna pod prawą rzepką kolanową i także musiał przejść operację. Z powodu tego urazu stracił większość poprzedniego sezonu i miejsce w bramce Barcelony, która w trybie awaryjnym pozyskała Wojciecha Szczęsnego.
Niemiec wrócił do zajęć w maju, ale nie odzyskał miana pierwszego bramkarza "Blaugrany". Umowę przedłużył również polski bramkarz i w ostatnich tygodniach nasiliły się spekulacje, że niemiecki szkoleniowiec nie widzi rodaka w składzie, a ten być może będzie zmuszony do zmiany klubu. Niemiec nie kwapił się jednak do transferu, a teraz sprawa jego odejścia praktycznie upadła. 33-latka wiąże z Barceloną kontrakt do 30 czerwca 2028 roku.


