Piłkarze ręczni Orlenu Wisły Płock pokonali Vive Targi Kielce 32:25 w meczu na szczycie ekstraklasy piłkarzy ręcznych. Najwięcej bramek dla zwycięzców – aż siedem - zdobył Petar Nenadic. Mecz obejrzało pięć i pół tysiąca widzów.

To był mecz o pierwsze miejsce w tabeli Superligi, najbardziej oczekiwany pojedynek w tym sezonie ligowym. Wisła przegrała z Vive sześć kolejnych spotkań, czyli wszystkie w poprzednim sezonie. Trudno się więc dziwić, że po sukcesach w Lidze Mistrzów to kielczanie byli faworytami spotkania.

W pierwszej połowie gospodarze dzielnie dotrzymywali kroku rywalom. Żadna z drużyn nie zdołała uzyskać większej przewagi niż dwa gole. Vive grało znakomicie w obronie, miało bardziej wyrównany zespół, ale to w bramce Wisły stał Marin Sego, który dokonywał cudów zręczności. W pierwszej połowie obronił 26 rzutów, co dało mu 38-procentową skuteczność. Statystykę popsuł mu najskuteczniejszy w zespole gości Manuel Strlek, który do przerwy zdobył aż 5 goli.

Po pierwszej połowie był remis 16:16. Jeszcze w 41. min. było 21:21. Potem na parkiecie dominowali gospodarze, którzy rzucili sześć bramek i dzięki świetnym interwencjom Segi nie stracili żadnej. Później udało im się nawet uzyskać ośmiobramkową przewagę (31:23 w 53. min.), a kibice na trybunach rozpoczęli taniec radości wiedząc, że Wisła tego meczu już nie może przegrać. Ostatecznie gospodarze wygrali 32:25. Dzięki temu pozostają jedyną niepokonaną drużyną w lidze.