Czyżby szykował się kolejny wielki skandal dopingowy w amerykańskiej lekkiej atletyce? Gazety "The Los Angeles Times" i "USA Today" piszą, że latem tego roku w organizmie wielu sportowców wykryto nowe, nieznane wcześniej sterydy.

Amerykańska agencja antydopingowa dostała od anonimowej osoby – prawdopodobnie jednego z trenerów - próbkę specyfiku zwanego THG. Dołączono także informację, gdzie jest produkowany.

Przygotowano więc test na obecność tego specyfiku w organizmie i ponownie przebadano ponad 500 wcześniej pobranych próbek moczu sportowców. Nie wiadomo, ile z nich przyniosło wynik pozytywny. Jednak szef agencji mówi, że w historii sportu USA nie było większego skandalu.

Przedsięwzięcie było - jego zdaniem - zakrojone na dużą skalę. A chemicy, trenerzy i zawodnicy uczestniczący w nim byli przekonani, że mają środek nie do wykrycia. Nie ma tu mowy o przypadkowym zażyciu substancji; to było oszustwo z premedytacją – twierdzi.

Szef firmy broni się, mówiąc, że środek nie ma działania dopingującego. Jeśli jednak oskarżenia się potwierdzą, wielu zawodników może zostać zdyskwalifikowanych i stracić szansę występu na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich.

15:05