"W spotkaniu z Arabią Saudyjską zakładam, że zagra cała szesnastka zawodników. Na boisku powinni pojawić się młodzi, tacy jak Michał Chodara - powiedział trener polskiej kadry piłkarzy ręcznych Michael Biegler. "Będziemy mogli o tym na poważnie pomyśleć dopiero, gdy będziemy prowadzili czterema-pięcioma bramkami" - zaznaczył szkoleniowiec dzień po wygranym pojedynku biało-czerwonych z Białorusinami.

Młodzi gracze potrzebują czasu, żeby mogli pokazać, na co ich stać. Cały zespół jest w fazie budowy. Myślimy nie tylko o tym turnieju, ale i o następnych. W perspektywie mamy przecież mistrzostwa Europy w 2016 roku, których Polska będzie gospodarzem - przyznał 52-letni Biegler. Pytany o poniedziałkowego rywala Polaków przyznał, że kadra nie ma na jego temat wielu informacji. Po tym, co Arabia Saudyjska pokazała w sobotniej konfrontacji ze Słowenią widzę, że będziemy musieli cierpliwie rozgrywać piłkę w ataku i czekać na dogodną okazję na oddanie rzutu. Trzeba będzie zachować dyscyplinę. Potrzebne będą mocne rzuty z dystansu, a reszta będzie musiała szukać swojej szansy na szóstym, siódmym metrze- dodał.

Selekcjoner przyznał, że jest bardzo zadowolony był z początkowych 45 minut sobotniego pojedynku z Białorusią, który zakończył się wynikiem 24:22 dla biało-czerwonych. Na początku wszystko wyglądało w porządku. Założenia taktyczne były realizowane niemal perfekcyjnie. Dość szybko wydawało się, że mecz mamy w garści i w pełni kontrolujemy to, co dzieje się na boisku - opisywał. Gdy prowadziliśmy ośmioma bramkami nastąpił okres dekoncentracji. Mnożyły się błędy. Przede wszystkim nie rozgrywaliśmy piłki tak długo jak należało. Akcje kończyły się już po dziesięciu sekundach - ocenił. Gdybyśmy wczoraj grali tylko atakiem, to byśmy przegrali. Kluczem do zwycięstwa była dobra postawa w defensywie. Straciliśmy tylko 22 bramki. Przed spotkaniem powiedziałem zawodnikom, że jeśli stracimy 22 gole to wygramy i to się sprawdziło. Dlatego mogliśmy sobie pozwolić nawet na błędy w ofensywie - podsumował.