Niemiec Nikias Arndt (Team DSM) wygrał w Bielsku-Białej piąty etap wyścigu kolarskiego Tour de Pologne. Żółtą koszulkę lidera zachował Portugalczyk Joao Almeida (Deceuninck-Quick Step), który był czwarty na mecie.



Po finiszu lekko pod górę Arndt minimalnie wyprzedził Słoweńca Mateja Mohorica (Bahrain Victorious) oraz Włocha Stefano Oldaniego (Lotto Soudal).Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers) zajął 11. miejsce.

W klasyfikacji generalnej Almeida wyprzedza Mohorica tylko o dwie sekundy. Trzeci w klasyfikacji Włoch Diego Ulissi (UAE Team Emirates) traci 14 sekund. Kwiatkowski nadal zajmuje czwarte miejsce, a jego strata do Almeidy nie zmieniła się i wynosi 21 sekund.

W piątek kolarze pożegnali się z górami. Zwycięstwo w klasyfikacji górskiej przypieczętował Łukasz Owsian, który zabrał się do sześcioosobowej ucieczki. Musiał jednak walczyć z Emilsem Liepinsem (Trek-Segafredo).

Na dwóch pierwszych premiach - na przełęczach Krowiarki i Kocierz - pierwszy był Łotysz, a Polak drugi. Wszystko rozstrzygnęło się na ostatniej, podwójnie punktowanej premii im. Joachima Halupczoka na Przegibku, najwyższym punkcie na trasie całego wyścigu (1010 m n.p.m.). Owsian wygrał i obronił białą koszulkę w niebieskie kropki. Założy ją w niedzielę na podium w Krakowie, oczywiście pod warunkiem ukończenia wyścigu.

Uciekający wypracowali sobie przewagę ponad czterech minut, a w peletonie długo panowała piknikowa atmosfera. Na Kocierzu kibice gorąco witali Tomasza Marczyńskiego, startującego w Tour de Pologne po raz ostatni. 37-letni kolarz drużyny Lotto Soudal jechał w pierwszym szeregu i pozdrawiał swoich fanów.

Po zjeździe z Przegibka z uczestników ucieczki pozostał z przodu tylko Belg Jonas Rickaert, do którego na przedmieściach Bielska-Białej dołączyło trzech kontratakujących kolarzy, wśród nich Marczyński. Cztery kilometry przed metą peleton zlikwidował tę akcję.

Końcówka była nerwowa. Doszło do dwóch kraks, których uniknęli kolarze z czołówki klasyfikacji generalnej. Na finiszu Kwiatkowski, zablokowany przez rywali, nie mógł się przebić do przodu i nie włączył się do walki o bonifikaty. Nie powtórzył więc sukcesu z 2018 roku, gdy w tym mieście finiszował najszybciej.

Mój finisz był bez błysku. Mamy pięć etapów za sobą i każdego dnia próbowałem dać z siebie wszystko. Dziś znów nie wyszło. Jest to, co jest - mówił na mecie Michał Kwiatkowski. Jestem ciągle w grze. Muszę pojechać czasówkę na 100 procent, nie oglądać się na rywali. Miejmy nadzieję, że to mnie doprowadzi do zwycięstwa, że doping kibiców mnie poniesie - dodał. 

Pierwszy sukces Arndta od dwóch lat

29-letni Arndt ma na koncie wygrane etapowe w Giro d'Italia i Vuelta a Espana. W Bielsku-Białej odniósł pierwszy sukces od dwóch lat, wyprzedzając na mecie Mohorica o ćwierć koła. Słoweniec zdobył jednak sześciosekundową bonifikatę i jest bardzo blisko Almeidy.

W sobotę odbędzie się przedostatni etap wyścigu - jazda indywidualna na czas w Katowicach na dystansie 19,1 km. Ta próba powinna być rozstrzygająca. Almeida będzie bronić niewielkiej przewagi nad rywalami, ale - jako mistrz Portugalii w tej konkurencji - nie jest bez szans.