Klej - niezbędny element każdego piłkarza ręcznego. Stosuje się go od ponad 40 lat. Z takiego ułatwienia korzystają też drużyny walczące w Hiszpanii na mistrzostwach świata. O zastosowaniu kleju w piłce ręcznej z trenerem klubu AZS Uniwersytet Warszawski Witoldem Rzepką rozmawiał Patryk Serwański z redakcji sportowej RMF FM.

Patryk Serwański: Do czego w ogóle potrzebny jest ten klej?

Witold Rzepka: Jest pomocny w momencie opanowania piłki, chwytu. Ponieważ operowanie piłką opiera się na dużej sile, klej ma pomóc w jej chwytaniu. Często ręce zawodników są spocone, bez kleju piłka częściej by wypadała zawodnikom, choć często nawet podczas jego stosowania trudno jest dobrze złapać piłkę.

Bramkarze też korzystają z kleju?

Nie, bo po prostu tego nie potrzebują. W piłce ręcznej zadaniem bramkarze nie jest złapanie piłki tylko jej odbijanie. Przecież w tej dyscyplinie nie ma rzutów rożnych. Bramkarzowi wystarczy wybicie piłki za linię końcową. Wtedy jego drużyna odzyskuje piłkę. W futbolu w takiej sytuacji mamy rzut rożny.

W trakcie meczu klej na pewno przechodzi z rąk zawodników na piłkę.

Oczywiście. Wtedy robi się problem, bo ciężko się nią operuje. Na szczęście są bardzo dobre środki do przecierania piłek i rąk z kleju. Gama preparatów jest naprawdę ogromna. Klej powoduje jednak sporo problemów dla środowiska piłki ręcznej. Kleje powstają na bazie żywicy - przyczepia się do nich brud. To rodzi różne kłopoty z udostępnianiem obiektów.

Właściciele hal narzekają?

Tak, ale świat jakoś sobie z tym radzi. Parkiety są zabrudzone, ale ważne jest podejście do odpowiedniego czyszczenia. Jeśli wszystko jest robione porządnie, nie ma problemu. Może trzeba zastosować trochę więcej środków chemicznych, ale tak się robi w całej Europie. Na naszym kontynencie piłka ręczna świetnie się rozwinęła i ten problem jest rozwiązywany, a u nas cały czas jest to poważny kłopot. Gospodarze obiektów szkolnych, klubowych bardzo nieprzychylnie patrzą na klej.

Podczas meczów zawodnicy często proszę o zmianę piłki. Właśnie przez klej?

Wymienia się piłkę, przeciera ścierką czy ręcznikiem. Klej i pot tworzą często taką mieszankę, że piłka mimo wszystko robi się bardzo śliska. Klejów używa się od może 40 lat. Wcześniej w piłkę ręczną grało się na otwartej przestrzeni. Grano na asfalcie, mączce kortowej. Nie było potrzeby korzystania z takich udogodnień. Wszystko za szybko się brudziło.

Trenuje pan także młodych zawodników w Agrykoli. Dla tych początkujących klej nie potrzebny.

Nie. Najmłodsi potrzebuję treningu, nauki. Aczkolwiek już na poziomie młodzika niektórzy trenerzy zachęcają do używania kleju. W rozgrywkach nie jest to zabronione. Ja jednak zawsze postulowałem w środowisku, by klej wprowadzać do treningu jak najpóźniej. Nadal tak uważam.

Klej jest drogi?

Puszka o wadze blisko kilograma kosztuje 50-60 złotych. Dla młodzieżowej ekipy wystarcza to nawet na trzy miesiące. Nie są to więc duże wydatki. O wiele większym problem jest niechęć zarządców hal, o której mówiłem.