Piłkarze ręczni Orlenu Wisły Płock pokonali w niedzielę we własnej hali rosyjski zespół HC St. Petersburg 30:26 (17:11) w meczu 3. kolejki Ligi Mistrzów. To drugie zwycięstwo mistrza Polski w bieżącej edycji tych rozgrywek.

Jeszcze przed meczem trener Wisły Lars Walther twierdził, że bardzo dobrze zna drużynę gości, wie ile jest warta i jakie są jej atuty. Jednak początek meczu nie potwierdził tych słów. Spotkanie było wyrównane i żadna ze stron nie była w stanie odskoczyć na więcej niż dwie bramki. Po pierwszym kwadransie prowadzili goście 8:7 - jak się okazało po raz ostatni w tym spotkaniu. Potem na parkiecie dominowali gracze z Płocka. W 19. minucie wygrywali 11:8, nie tylko dzięki bardzo dobrej skuteczności i grze w obronie. Znakomicie w bramce spisywał się Marcin Wichary, dzięki któremu jego koledzy mogli grać z kontry.

Po przerwie było jeszcze lepiej. W 35. minucie trener gości Konstantin Andriejenko wziął czas, gdy Wisła prowadziła 21:12. Wskazówki sprawiły, że jego podopieczni odrobili nieco straty, natomiast gospodarze jakby usatysfakcjonowani wynikiem, zaczęli trwonić dorobek. Po okresie fatalnej gry Wisły, w 53. minucie goście doprowadzili do wyniku 27:23. Na szczęście mistrzowie Polski uspokoili grę i przewagę utrzymali do końca, odnosząc drugie w tym sezonie zwycięstwo w Lidze Mistrzów.