Broniący tytułu koszykarze Golden State Warriors zagrają w wielkim finale ligi NBA. W decydującym, siódmym meczu finałowym Konferencji Zachodniej Wojownicy pokonali Oklahomę City Thunder 96 do 88. Bohaterem spotkania był Stephan Curry.

Broniący tytułu koszykarze Golden State Warriors zagrają w wielkim finale ligi NBA. W decydującym, siódmym meczu finałowym Konferencji Zachodniej Wojownicy pokonali Oklahomę City Thunder 96 do 88. Bohaterem spotkania był Stephan Curry.
W wielkim finale dojdzie więc do powtórki z poprzedniego sezonu. Golden State Warriors powalczą z Cleveland Cavaliers /Ezra Shaw /PAP/EPA

Koszykarze Golden State Warriors dokonali czegoś, co w najlepszej koszykarskiej lidze świata zdarza się niezwykle rzadko. Wygrali rywalizację, choć przegrywali w niej 1-3 i nie mogli pozwolić sobie na kolejną porażkę. Trudna sytuacja podziałała na zespól Steve’a Kerra mobilizująco. Z nożem na gardle Wojownicy trzy razy z rzędu pokonali Oklahomę City Thunder. 120:111, 108:101 i minionej nocy 96:88 - to wyniki meczów, które odwrócili losy rywalizacji.

Bohaterem decydującego spotkania był Stephan Curry. Rzucił aż 36 punktów, a sytuacja na parkiecie długo nie układała się po myśli Wojowników. Po pierwszej kwarcie 5 punktami prowadzili gracze z Oklahoma City. Przed przerwą powiększyli prowadzenie jeszcze o jeden punkt. Dobrze w tym czasie grał Russell Westbrook - zdobył przez dwie kwarty 14 punktów i zanotował 7 asyst. O punkt więcej miał Stephan Curry i to w dużej mierze dzięki niemu prowadzenie drużyny Thunder nie było bardziej okazałe.

Dopiero w trzeciej kwarcie do pracy na poważnie zabrali się koszykarze Golden State. W trzeciej części gry dali sobie rzucić zaledwie 12 punktów, a sami zdobyli ich aż 29 i to mimo braku pomocy ze strony Curry’ego, który wrócił do gry w ostatniej części meczu i sam rzucił w niej 15 punktów. Oprócz Curry’ego wyróżnił się także Klay Thompson - zdobywca 21 punktów. Drużynie z Oklahomy nie pomogły popisy Kevina Duranta (27 punktów) i wspomnianego już Westbrooka (19 punktów, 13 asyst).

W wielkim finale dojdzie więc do powtórki z poprzedniego sezonu. Golden State Warriors powalczą z Cleveland Cavaliers. Przed rokiem Wojownicy wygrali tą rywalizację 4-2. Pierwszy mecz finału w nocy z czwartku na piątek.


(j.)