Rosjanie nie zamierzają oszczędzać na organizacji mistrzostw świata w 2018 roku. „Wydamy na ten cel 15 miliardów euro” - poinformowali organizatorzy. Połowę tej sumy wyłożą prywatni inwestorzy.

Witalij Mutko - tamtejszy minister sportu - poinformował, że 15 miliardów pochłonie budowa stadionów i dostosowanie istniejących już obiektów, na których rozgrywane będą mecze. Rosjanie przeznaczą także dużo pieniędzy na inwestycje w infrastrukturę pozasportową

Te 15 miliardów to nie są jeszcze ostateczne dane, ale wyliczenia szacunkowe na ten moment. Robimy wszystko, aby zorganizować imprezę na najwyższym poziomie
- zaznaczył Mutko. Przyznał, że w chwili obecnej żadne z miast-gospodarzy nie jest jeszcze gotowe do przeprowadzenia zawodów. Jednym z biznesmenów, którzy włączą się w finansowanie mundialu odbywającego się w 2018 roku, jest właściciel Chelsea Londyn - Roman Abramowicz. W grudniu 2010 roku - kiedy ogłoszono wybór gospodarza mistrzostw - ówczesny premier, a obecnie prezydent Rosji Władimir Putin przewidywał, że na przygotowania jego kraj wyda o połowę mniej.

Wczoraj organizatorzy podali listę 11 miast, w których rozgrywane będą spotkania. Uczestnicy turnieju zagrają w Moskwie, Sankt Petersburgu, Niżnym Nowgorodzie, Kazaniu, Samarze, Soczi, Jekaterynburgu, Rostowie nad Donem, Wołgogradzie, Sarańsku i Kaliningradzie. W stolicy mecze odbywać się będą na dwóch stadionach: 90-tysięcznym na Łużnikach oraz mogącym pomieścić o połowę mniej widzów obiekcie budowanym przez miejscowy Spartak.