Rosyjska Federacja Lekkoatletyczna (VFLA) przesłała do Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) własny, oficjalny raport o dopingu w tym kraju. Jej szef Wadim Zieliczenok przyznał, że część zarzutów jest zasadna, ale dotyczy przeszłości.

Rosyjska Federacja Lekkoatletyczna (VFLA) przesłała do Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) własny, oficjalny raport o dopingu w tym kraju. Jej szef Wadim Zieliczenok przyznał, że część zarzutów jest zasadna, ale dotyczy przeszłości.
Laboratorium antydopingowe w Moskwie /YURI KOCHETKOV /PAP/EPA

W dokumencie przesłanym IAAF zgodziliśmy się z niektórymi stwierdzeniami Międzynarodowej Agencji Antydopingowej (WADA), ale wyjaśniliśmy też, że wszystkie nieprawidłowości miały miejsce już jakiś czas temu, za kadencji poprzednich władz VFLA - powiedział Zieliczenok agencji TASS.

W czwartek okazało się, że aferę antydopingową zamieszane jest także laboratorium w Lozannie. Dyrekcja placówki przyznała, że zniszczyła próbki pobrane od rosyjskich lekkoatletów, ale było to zgodne z przepisami Międzynarodowej Agencji Antydopingowej. Szpital w Lozannie, w którym mieści się laboratorium, zapowiedział, że powoła komisję, która zbada okoliczności sprawy.

W poniedziałek WADA opublikowała raport o dopingu w Rosji. W 323-stronnicowym dokumencie domagała się od IAAF zawieszenia tej federacji. Mogłoby to skutkować nawet zakazem występu dla rosyjskich lekkoatletów w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.

Prezydent IAAF jeszcze tego samego dnia zapowiedział, że poinstruuje zarząd, aby rozpatrzył możliwość wykluczenia VFLA ze struktur światowych władz tej dyscypliny. Dał też Rosji czas na wyjaśnienia do końca tygodnia. W piątek odbędzie się posiedzenie zarządu IAAF i wtedy spodziewana jest decyzja.

Afera dopingowa w Rosji wybuchła 3 grudnia 2014 roku, gdy niemiecki kanał TV ZDF/ARD ujawnił jej szczegóły. W wyemitowanym filmie trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Chicago Lilija Szobuchowa (także srebrna medalistka halowych mistrzostw świata na 3000 m i mistrzostw Europy na 5000 m w 2006 roku) przyznała, że płaciła działaczom rosyjskiej federacji lekkoatletycznej za fałszowanie wyników jej badań antydopingowych tak, aby testy nie wykazały zażywania niedozwolonych środków. W kwietniu 2015 roku została zdyskwalifikowana na dwa lata. Także inni zawodnicy mówili w filmie o panującym w rosyjskim sporcie "systemie dopingowej korupcji".

(mpw)