Osłabiony Real zmierzy się wieczorem z FC Barceloną w pierwszym półfinałowym meczu o Puchar Króla. Wszyscy czekają na strzelecki pojedynek Leo Messiego z Cristiano Ronaldo. Początek spotkania na Santiago Bernabeu o 21.00.

Już dawno w pojedynkach Barcelony i Realu droga do bramki "Królewskich" nie wydawała się aż tak łatwa. Takich kłopotów przed Gran Derbi Jose Mourinho chyba jeszcze nie miał. Listę nieobecnych otwiera absolutna gwiazda Realu, bramkarz Iker Cassilas, który po złamaniu ręki będzie oglądał kolegów z trybun. Zapewne obok niego usiądą Pepe (kontuzja)i Sergio Ramos (pauzuje za kartki) - w normalnej sytuacji podstawowa para stoperów madryckiej drużyny. Niewiadomą jest także występ Marcelo, który ostatnie miesiące spędził głównie na leczeniu. Takich braków nawet w wielkim Realu nie da się łatwo wypełnić.  Listę nieobecnych uzupełniają Fabio Contreao i Angel Di Maria - obaj także pauzują za kartki.

Na bramce wystąpi więc zapewne Antonio Adan. Na środku obrony mogą zagrać Raphael Varane, Raul Albiol, ewentualnie Michael Essien. Mimo kłopotów warto podkreślić, że w ostatnich trzech meczach Real nie stracił bramki, ale przecież nie grał z Barceloną.

Co ciekawe najbardziej doświadczonym piłkarzem Realu pod względem występów przeciwko Barcelonie będzie tym razem Cristiano Ronaldo. Zagrał w Gran Derbi 16 razy, zdobył 10 goli. Trener Jose Mourinho ma pod tym względem większe doświadczenie - takich meczów ma na koncie już 25. Rekordzistą w Barcelonie jest Xavi - 34 spotkania z "Królewskimi". W zespole "Dumy Katalonii" wszyscy są zdrowi więc zastępujący Tito Villanova Jordi Roura wytoczy zapewne najcięższe działa z Leo Messiem na czele. Argentyńczyk w 2013 roku zdobył już w Primera Divison 9 goli (4 w ostatnim pojedynku z Osasuną), Cristiano Ronaldo ma na koncie jedno trafienie więcej.

Początek meczu na Santiago Bernabeu o 21.00. Jutro w drugim półinale zmierzą się Atletico Madryt i FC Sevilla.