W Sopocie w środę rozpoczęło się wielkie ściganie na wodzie! Energa Sopot Match Race - prestiżowe regaty z międzynarodową obsadą - różnią się od klasycznych regat tym, że zawodnicy nie ścigają się w grupie, a w bezpośredniej rywalizacji jeden na jednego. Po wtorkowych treningach ruszyły wyścigi o punkty. Z drobnym poślizgiem - od strony organizacyjnej wszystko było wprawdzie dopięte na ostatni guzik, ale figla spłatał żeglarzom… zbyt słaby wiatr.

Regaty rozgrywane są w niezwykle widowiskowej formule "jeden na jednego", znanej chociażby z Pucharu Ameryki. Do soboty rywalizację będzie można podziwiać z desek sopockiego molo - załogi jachtów ścigają się bowiem w bezpośrednim sąsiedztwie drewnianego pomostu. Jeśli zaś nie możecie pojawić się w Sopocie, zajrzyjcie TUTAJ - pod tym linkiem są transmitowane zawody!

Czteroosobowe załogi rywalizują na identycznych jachtach, które zostały dostarczone przez organizatora regat. O zwycięstwie decydują więc przede wszystkim umiejętności żeglarzy i jakość wykonania poszczególnych manewrów. Kibice oglądają najpierw serię wyścigów w formule "każdy z każdym", czyli fachowo mówiąc "round robin". Zdobyte w tej rywalizacji punkty decydują o tym, kto awansuje do półfinałów i finału.

Tegoroczna edycja Energa Sopot Match Race różni się od poprzednich. Oprócz Pucharu Świata w Match Racingu, w którym w Sopocie załogi rywalizują na jachtach Diamant 3000, rozegrane zostaną także wyścigi na katamaranach M32 - to zawody zaliczane do cyklu World Match Racing Tour.

Na diamantach rywalizuje 8 załóg - w tym trzy polskie, a oprócz nich ekipy z Australii, Danii, Szwajcarii, Słowenii i Rosji. W wyścigach na katamaranach Polaków nie zobaczymy.

(edbie)