Drużyna Phoenix Suns wygrała 9. mecz w sezonie. Tym razem "Słońca" pokonały najgorszą drużynę ligi - Charlotte Bobcats - 95:89. Marcin Gortat zdobył 12 punktów, miał tyle samo zbiórek.

Polak spędził na parkiecie 28,5 minuty. Trafił 5 z 11 rzutów z gry, zebrał 12 piłek (w tym 5 w ofensywie) i zaliczył trzy asysty. Dla naszego środkowego był to już 15. mecz z rzędu z przynajmniej dziesięcioma zbiórkami. Taka seria zdarzyła się w zespole z Phoenix po raz pierwszy od sezonu 1995/1996. Wtedy podobna sztuka udała się samemu Charlesowi Barkley'owi. Gortat świetnie radzi sobie także w blokach. Notował przynajmniej po jednym bloku w każdym z 12 ostatnich spotkań i jest to obecnie najdłuższa seria w NBA.

Czwartą kwartę meczu z Charlotte Bobcats Polak przesiedział jednak na ławce, bo dobrze grał jego zmiennik Robin Lopez. W całym spotkaniu zdobył 13 punktów. Jeszcze lepiej spisał się Michael Reed - zgromadził 17 oczek. Na swoim poziomie zagrał rozgrywający Steve Nash - do 10 asyst dołożył 11 punktów.

W drużynie z Charlotte najlepiej wypadł debiutant Kemba Walker - zdobył 22 punkty. Jeden mniej zapisał na swoim koncie Reggie Williams. Marne to pewnie jednak dla nich pocieszenie, bo sytuacja drużyny jest fatalna. Bobcats przegrali 11. mecz z rzędu i mają najgorszy bilans w lidze.