Jest Adamem Małyszem polskiego snowboardu. Przeciera polskie szlaki w tej dyscyplinie i w tym sezonie jest liderem Pucharu Świata w gigancie równoległym. Teraz szykuje się do walki o medal mistrzostw świata. Oskar Kwiatkowski jest w Gruzji i czeka na swój start. Co ciekawe: Polak nie może na razie trenować, bo organizatorzy nie przygotowali trasy do treningów!

Dostaliśmy informację, że na publicznych stokach nie ma wystarczająco dużo śniegu - mówi w RMF FM Oskar Kwiatkowski.

Organizatorzy skoncentrowali się na przygotowaniu tras na zawody. Tam skierowano wszystkie siły i cały sprzęt w postaci armatek naśnieżających stok. To z kolei spowodowało, że zawodnicy na razie nie mogą trenować przed swoimi startami.

Organizatorzy nie zadbali o treningowe stoki, bo nie wiedzieli, że będziemy czegoś takiego potrzebować. Trener był w biurze, gdzie spotkał się ze zdziwieniem, że my chcemy trenować. Zdziwili się, że w ogóle chcemy trenować. Myśleli, że przyjeżdżamy tutaj tylko na zawody - mówi Oskar Kwiatkowski, z którym przed mistrzostwami rozmawiał dziennikarz RMF FM Paweł Pawłowski.

Oskar Kwiatkowski nie jest jedynym reprezentantem Polski na mistrzostwach świata w Bakuriani. W ekipie mężczyzn są jeszcze Michał Nowaczyk i Mikołaj Rutkowski. W reprezentacji kobiet znalazły się Aleksandra Król, Olimpia Kwiatkowska (siostra Oskara) oraz Maria Chyc.

Rywalizacja snowboardzistów alpejskich w mistrzostwach świata będzie trwała tylko kilka dni. W niedzielę rozegrany zostanie slalom gigant równoległy. Na wtorek zaplanowano zawody w slalomie równoległym, natomiast dzień później odbędą się zmagania drużynowe.