Zwycięstwo z Czechami poprawiłoby nie tylko nastroje w reprezentacji, ale także atmosferę wokół całej polskiej piłki - powiedział kapitan polskiej reprezentacji Michał Żewłakow po środowym treningu we Wronkach.

Polscy piłkarze przygotowują się do najbliższych meczów eliminacji mistrzostw świata i odliczają już dni do sobotniego pojedynku z Czechami, który rozegrany zostanie w Chorzowie. Na porannych zajęciach piłkarze pojawili się w komplecie. Taryfę ulgową otrzymali tylko Rafał Murawski i Jakub Błaszczykowski, którzy w drugiej części treningu

tylko lekko ćwiczyli. Obaj piłkarze bardzo dużo grali w ostatnim czasie i sztab szkoleniowy nie chciał nadwyrężać zdrowia zawodników.

Wieczorem kadrowiczów czekają kolejne zajęcia. Piłkarze też powoli zapoznają się z najbliższym rywalem - reprezentacją Czech. Niektórych piłkarzy naszych południowych sąsiadów doskonale zna Marcin Wasilewski, obrońca Anderlechtu Bruksela. W jego klubie grają bramkarz Daniel Zitka oraz pomocnicy Stanislav Vlcek i Jan Polak. Ten ostatni z powodu kontuzji nie został powołany do reprezentacji.

Żartowaliśmy sobie o naszym meczu, ale przyznam szczerze, że nie wdawaliśmy się w jakieś głębsze analizy. Prawda jest taka, że obie drużyny znają się bardzo dobrze. I wszystko będzie zależeć od nas - powiedział Wasilewski. Czesi prezentują wysoki poziom, co pokazali w niedawnym meczu z Anglią - dodał obrońca Anderlechtu.

Kapitan reprezentacji Michał Żewłakow zgodził się z opinią, że Polacy lepiej grają z silniejszymi zespołami, niż występując w roli faworyta. Nie jesteśmy na tyle dojrzałą i tak dobrą drużyną by w roli faworyta czuć się bardzo komfortowo. Raczej wolimy atakować z dalszej pozycji - stwierdził.