Trzykrotny mistrz świata Formuły 1 Niki Lauda, który na początku stycznia z powodu ciężkiej grypy trafił do szpitala w Wiedniu, został wypisany do domu. Każda infekcja w jego przypadku jest groźna, na początku sierpnia ubiegłego roku Austriak przeszedł zabieg przeszczepu płuc.

Austriak, który 22 lutego 2019 skończy 70 lat, zachorował podczas zimowego urlopu na Ibizie w okresie Świąt Bożego Narodzenia. 

Stan jego zdrowia się poprawił, już nie ma żadnego zagrożenia, stąd decyzja o wypisaniu z kliniki. Oczywiście nadal będzie pod naszą opieką, będziemy monitorowali stan osłabionego układu odpornościowego - potwierdził lekarz naczelny oddziału chorób płuc wiedeńskiej kliniki Walter Klepetko.

O problemach Laudy zrobiło się głośno latem ubiegłego roku, kiedy zachorował na jedną z odmian grypy. Kiedy jego stan się pogorszył, lekarze zdecydowali o przeszczepie płuc. Zabieg przeprowadzono 2 sierpnia. Szpital opuścił w październiku, a następnie do połowy grudnia przebywał w specjalnej klinice rehabilitacyjnej. Dopiero przed świętami Bożego Narodzenia mógł wrócić do domu na Ibizie.

Lauda jako kierowca Ferrari w 1975 i 1977 zdobył tytuł mistrzowski, a po raz trzeci w 1984 roku, w barwach McLarena. W 1976 roku uczestniczył w bardzo poważnym wypadku, został wówczas dotkliwie poparzony, uszkodził sobie również płuca. Po sześciu tygodniach wrócił do rywalizacji. Karierę zakończył w 1985 roku.

W późniejszych latach, w konsekwencji wspomnianego wypadku, miał dwie transplantacje nerki - w 1997 i 2005 roku.

W 2013 roku powstał film pt. "Wyścig", opowiadający historię słynnej rywalizacji pomiędzy Laudą i Brytyjczykiem Jamesem Huntem. 

Opracowanie: