Polskie szczypiornistki zmierzą się dzisiaj z ekipą Rosji w ćwierćfinale mistrzostw świata. "Rywalki są potężne, ale wolimy grać przeciwko takim zespołom" - zapewnia skrzydłowa Karolina Zalewska. "Mocna obrona i bramka co najmniej taka jak z Węgierkami - to główna recepta na zwycięstwo" - podkreśla z kolei asystent głównego trenera biało-czerwonych Antoni Parecki. Początek spotkania w duńskim Herning - o godzinie 18:00.

Polskie szczypiornistki zmierzą się dzisiaj z ekipą Rosji w ćwierćfinale mistrzostw świata. "Rywalki są potężne, ale wolimy grać przeciwko takim zespołom" - zapewnia skrzydłowa Karolina Zalewska. "Mocna obrona i bramka co najmniej taka jak z Węgierkami - to główna recepta na zwycięstwo" - podkreśla z kolei asystent głównego trenera biało-czerwonych Antoni Parecki. Początek spotkania w duńskim Herning - o godzinie 18:00.
Polki i trener reprezentacji Kim Rasmussen cieszą się ze zwycięstwa w meczu 1/8 finału mistrzostw świata z Węgrami /Marcin Bielecki /PAP

Polskie piłkarki ręczne awansowały do ćwierćfinału po dość niespodziewanym zwycięstwie w poniedziałek nad Węgierkami. Ten pojedynek dostarczył kibicom wielu emocji, nie brakowało w nim zwrotów akcji. Po kwadransie gry biało-czerwone prowadziły 10:4, w drugiej połowie lepsze o kilka bramek były rywalki, ale w ostatnich minutach nasze zawodniczki zdołały wyjść na prowadzenie i ostatecznie pokonały reprezentację Węgier 24:23.

Świętowałyśmy tylko w autobusie, czyli bardzo krótko. Potem coś zjadłyśmy i wszystkie padłyśmy, bo gra z Węgierkami była bardzo intensywna. Byłyśmy bardzo zmęczone, ale uśmiechnięte do końca - mówiła skrzydłowa reprezentacji 31-letnia Karolina Zalewska.

Wczoraj selekcjoner reprezentacji Kim Rasmussen pozwolił swoim zawodniczkom odpocząć. Zrezygnowano z południowego treningu w głównej hali Jyske Bank Boxen, zamiast tego drużyna wybrała się na siłownię. Później kadrowiczki miały wolne - aż do spotkania, na którym omawiano taktykę na ćwierćfinałową potyczkę z Rosjankami.

Mocna obrona i bramka co najmniej taka jak z Węgierkami - to główna recepta na zwycięstwo. Jeśli to zafunkcjonuje, to będziemy mogli zdobywać łatwe bramki z kontry. Rosjanki są zdecydowanie mocniejsze fizycznie od zespołu Węgier. Ale nasze dziewczyny pod tym względem też dobrze wyglądają - podkreślał asystent Kima Rasmussena Antoni Parecki.

Rosja, która na turnieju w Danii kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, w 1/8 finału wyeliminowała Koreę Południową 30:25. To bardzo utytułowany zespół - na koncie ma m.in. srebro olimpijskie z Pekinu i cztery tytuły mistrzyń świata (2001, 2005, 2007, 2009).

17:45 Holandia - Francja (Kolding)
18:00 Polska - Rosja (Herning)
20:30 Norwegia - Czarnogóra (Kolding)
20:45 Dania - Rumunia (Herning)

(edbie)