Najlepszy chorwacki tenisista Marin Cilić został przyłapany na stosowaniu niedozwolonych środków wspomagających. 24-latek, który zajmuje obecnie 15. miejsce w światowym rankingu, nie skomentował doniesień lokalnej prasy. Zdaniem dziennikarzy to jednak właśnie wynik testu antydopingowego sprawił, że wycofał się wielkoszlemowego Wimbledonu w drugiej rundzie.

Według mediów, Cilić miał pozytywny wynik testu antydopingowego podczas turnieju ATP Tour w Monachium. 1 maja przegrał pojedynek 1/8 finału ze swoim rodakiem Ivanem Dodigiem, a następnego dnia został przebadany.

W połowie czerwca Cilić dotarł do finału zawodów na trawiastych kortach Queen's Clubu w Londynie, w którym przegrał z Brytyjczykiem Andym Murrayem. W drugiej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu Chorwat miał grać z Francuzem Kennym De Schepperem, ale w ostatniej chwili zgłosił kontuzję kolana i oddał spotkanie walkowerem. Tłumaczył to wówczas kontuzją, ale według bałkańskich dziennikarzy powodem absencji była informacja o pozytywnym wyniku testu antydopingowego.

Przebywający w Bośni i Hercegowinie Cilić, który ma na koncie dziewięć turniejowych zwycięstw, nie chciał skomentować tych informacji. Nie wypowiada się również jego menedżer Belg Vincent Stavaux.

W czwartek na półtora roku za złamanie przepisów antydopingowych zdyskwalifikowany został inny znany tenisista, Serb Viktor Troicki.

(MRod)