"Zwykły dzień treningowy w Norwegii" - napisał w mediach społecznościowych Karsten Warholm, publikując nagranie ze swojego treningu na... zamarzniętym norweskim jeziorze. Jeden z najwybitniejszych lekkoatletów w historii w nietypowym ubiorze pokonał kilkadziesiąt metrów, przeskakując kilka płotków.
Rekordzista świata w biegu na 400 metrów przez płotki, mistrz olimpijski z Tokio i wicemistrz z Paryża Karsten Warholm trenował ostatnio na... zamarzniętym norweskim jeziorze.
W kolcach na nogach, futrzanej czapce na głowie i krótkich spodenkach pokonał kilkadziesiąt metrów, przeskakując kilka płotków. Po krótkim biegu zanurzył się do pasa w lodowatej wodzie, w przerębli.
Sportowiec o swoim wyczynie poinformował na swoim profilu na Instagramie. "Zwykły dzień treningowy w Norwegii... Zero wymówek!" - napisał.
Post podzielił jego fanów - niektórzy byli pełni podziwu, a inni uznali ekstremalny trening za głupotę, która mogła spowodować kontuzję i przekreślić plany na sezon 2025.
Karsten Warholm nie startował w końcówce minionego sezonu po tym, jak na początku września doznał urazu lewego uda podczas pokazowego biegu na 100 m w Zurychu, przed rozpoczęciem mityngu Diamentowej Ligi, mając za rywala najlepszego tyczkarza globu Armanda Duplantisa.
Szwed wygrał czasem 10,37, wyprzedzając Norwega o jedną dziesiątą sekundy.