W duńskim Herning o godz. 14:45 polskie piłkarki ręczne po raz drugi z rzędu staną przed szansą wywalczenia brązowego medalu mistrzostw świata. Przed dwoma laty w Serbii ta sztuka się nie udała – lepsze były Dunki. Teraz Polki zmierzą się z Rumunkami.

W duńskim Herning o godz. 14:45 polskie piłkarki ręczne po raz drugi z rzędu staną przed szansą wywalczenia brązowego medalu mistrzostw świata. Przed dwoma laty w Serbii ta sztuka się nie udała – lepsze były Dunki. Teraz Polki zmierzą się z Rumunkami.
Polskie zawodniczki podczas treningu /Marcin Bielecki /PAP

Musimy wrócić do naszej żelaznej obrony, jaką prezentowaliśmy w meczach z Węgrami i Rosją, a przede wszystkim poprawić skuteczność naszego ataku. To powinno wystarczyć na pokonanie Rumunii, której postawa jest jednym z największych pozytywnych zaskoczeń tego turnieju – mówi asystent trenera reprezentacji Antoni Parecki.

Rumunki w ćwierćfinale MŚ w Danii wyeliminowały po dogrywce drużynę organizatorów imprezy. W półfinale uległy Norweżkom, które w spotkaniu o złoto zmierzą się z pogromczyniami biało-czerwonych – Holenderkami (godz. 17.15).

Dobre wieści nt. zdrowia naszych zawodniczek

Lekarze reprezentacji biało-czerwonych zapewnia, że wszystkie nasze zawodniczki są zdrowe i poza drobnymi urazami nic im nie dolega.

Wszystkie dziewczyny są zdolne do gry. Żadnej prawie nic nie dolega. Są tylko drobne stłuczenia, urazy, ale nic co wykluczałoby udział w spotkaniu – mówi lekarz ekipy biało-czerwonych Wojciech Superat.

Nie ma powodów do niepokoju także w przypadku skrzydłowej Karoliny Zalewskiej, która w jednym ze starć w piątkowym meczu półfinałowym z Holandią, przegranym 25:30, została uderzona w twarz.

Karolina Zalewska ma rozcięty łuk jarzmowy, tak jak wcześniej Kinga Achruk, tyle, że z drugiej strony i ma podobną ranę, może nawet mniejszą. Została opatrzona i może grać – zapewnia Superat.

Achruk tego typu urazu doznała w meczu otwarcia mistrzostw z Kubą. Szwy u Kingi są ściągnięte i została tylko niewielka blizna. Wszystko jest zagojone, ale jak będzie to w przyszłości wyglądało nie jestem w stanie teraz powiedzieć - dodał.

Według Superata zmęczenie w drużynie jest już odczuwalne, jednak dzięki pracy całego sztabu medycznego udaje się łagodzić jego skutki.

Natężenie meczów jest dość duże, spotkania są twarde, dlatego to naturalne, że pojawiają się dolegliwości, głównie o charakterze przeciążeniowym. Fizjoterapeuci pracują ciężko do późnych godzin nocnych i udaje nam się sytuację opanować – podkreśla lekarz drużyny narodowej.

(mpw)