Arkadiusz Milik, najlepszy na razie strzelec naszej Ekstraklasy wczoraj zadebiutował w piłkarskiej kadrze. Napastnik Górnika nazywany już przez niemieckie media „drugim Lewandowskim”. W rozmowie z Patrykiem Serwańskim zdradza, że liczy na kolejne powołania i marzy o tym, by zagrać przeciwko Anglikom.

Patryk Serwański: Zadebiutowałeś w kadrze, miałeś nawet okazję do zdobycia bramki. Jak to wszystko oceniasz już na chłodno?

Arkadiusz Milik: Na pewno jestem bardzo zadowolony, że mogłem zadebiutować w kadrze z orzełkiem na piersi na takim stadionie i że udało mi się to w tak młodym wieku. Jest to dla mnie wielkie wyróżnienie. Miałem swoją okazję, nie wykorzystałem jej, ale najważniejsze, że wygraliśmy po raz pierwszy na Narodowym. Oby to był dobry prognostyk przed Anglią.

Udało ci się już zaaklimatyzować w kadrze? W końcu jesteś tu najmłodszy.

Na początku było dziwnie. Po raz pierwszy miałem styczność z tymi piłkarzami. Nie wiedziałem, jak się do nich odzywać i tak dalej. To się zmienia z każdym treningiem. To wszystko zaczyna nas jednoczyć w jedną grupę. Już czuję się jej częścią. Poznaję resztę chłopaków i czuje się coraz luźniej w tej grupie.

Jakie uczucia towarzyszą Ci przed meczem z Anglią?

Na pewno jest wola walki, na pewno jest nadzieja i będziemy wierzyć, że stać nas na Anglię, w końcu gramy u siebie jako gospodarz, na swoim stadionie. Postaramy się o niespodziankę. Wiemy, że Anglia jest faworytem. Wiemy, jakich ma fantastycznych piłkarzy, ale zrobimy wszystko, żeby sprawić radość kibicom.

Wyobrażasz sobie siebie walczącego we wtorek o piłkę na przykład z Joleonem Lescottem?

Ja zawsze wierzę w siebie, ale teraz wszystko będzie zależało od trenera, bo już na treningach nie zdążę zbyt wiele pokazać. Myślę, że na wszystko trzeba zapracować. Czas pokaże, czy już jestem gotowy, żeby zagrać w takim spotkaniu. Trener dał mi szansę debiutu z RPA. Jeśli dostanę kolejne powołania, będę się starał znów się ogrywać. Z każdym takim meczem to wszystko powinno wyglądać coraz lepiej.