Reprezentacja Polski kończy pływackie mistrzostwa świata z dwoma medalami. Katarzyna Wasick zdobyła srebro w pływaniu na 50 m stylem dowolnym. Z kolei Ksawery Masiuk był trzeci w finale 50 m stylem grzbietowym.

Masiuk przepłynął 50 m stylem grzbietowym w czasie 24,49, o jedną setną sekundy gorszym od rekordu kraju, który sam ustanowił w piątkowe popołudnie. Wyprzedzili go Ress - 24,12 oraz inny Amerykanin Hunter Armstrong - 24,14.

Początkowo Ressa zdyskwalifikowano, ponieważ zdaniem sędziów całe jego ciało było pod wodą w momencie, gdy dopłynął do mety. Podczas dekoracji Armstrong stanął na najwyższym, a Masiuk - na środkowym stopniu podium.

Jednak kilkadziesiąt minut później uwzględniono protest amerykańskiej ekipy i ponownie zmieniono wyniki. "Jedynka" widnieje teraz obok nazwiska Ressa, a według Amerykańskiej Federacji Pływackiej Armstrong już przekazał złoty medal koledze z reprezentacji. Sam otrzyma srebro, a Polak "zabierze" brąz początkowo przyznany Włochowi Thomasowi Cecconowi - 24,51.

"Jednak medal brązowy. Protest złożony przez amerykańską drużynę w sprawie dyskwalifikacji Justina Ressa, który zdobył pierwsze miejsce, został uznany. Tym samym Ksawery Masiuk kończy rywalizację w finale 50 m stylem grzbietowym na trzecim miejscu. Gratulacje dla naszego reprezentanta!" - potwierdził Polski Związek Pływacki na Facebooku.

Z kolei Wasick, która do finału na 50 m stylem dowolnym dostała się z najlepszym w całej stawce czasem 24,11 (rekord Polski), musiała uznać wyższość doświadczonej Sarah Sjoestroem. 28-letnia Szwedka wynikiem 23,98 wywalczyła dziesiąty w karierze złoty medal MŚ. W sumie stanęła na podium MŚ na długim basenie 19 razy w konkurencjach indywidualnych i brakuje jej jeszcze tylko jednego krążka do wyrównania rekordu legendarnego Amerykanina Michaela Phelpsa.

O dwa lata starsza od Szwedki Wasick była od niej o dwie dziesiąte sekundy wolniejsza. Na trzecim miejscu uplasowały się ex aequo Australijka Meg Harris i Amerykanka Erika Brown - obie uzyskały 24,38.

Biało-czerwoni zakończyli zmagania w stolicy Węgier z dwoma krążkami na 15. miejscu w tabeli medalowej. W poprzedniej edycji MŚ - w 2019 roku w koreańskim Gwangju - żadnemu z Polaków nie udało się stanąć na podium.

15-latka z Kanady ze złotem

Po raz trzeci mistrzem świata na 1500 m stylem dowolnym został Gregorio Paltrinieri, który wynikiem 14.32,80 pobił rekord imprezy. 27-letni Włoch triumfował także w tej konkurencji na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. W sobotę srebro wywalczył Amerykanin Bobby Finke - 14.36,70, a brąz Niemiec Florian Wellbrock - 14.36,94.

Na 50 m stylem klasycznym zwyciężyła Litwinka Ruta Meilutyte, która wcześniej wywalczyła też brąz na dystansie dwukrotnie dłuższym. Jej wynik 29,70 był o jedną dziesiątą sekundy lepszy od czasu srebrnej medalistki - Włoszki Benadetty Pilato. Brąz zdobyła reprezentantka RPA Lara van Niekerk - 29,90.

W konkurencji 400 m stylem zmiennym złoty medal zdobyła 15-letnia Kanadyjka Summer McIntosh, która wynikiem 4.32,04 poprawiła o prawie trzy sekundy własny rekord świata juniorów (4.34,86) z kwietnia tego roku. Kolejne miejsca na podium zajęły Amerykanki Katie Grimes - 4.32,67 i Emma Weyant - 4.36,00. Na czwartej pozycji zawody ukończyła reprezentantka gospodarzy Katinka Hosszu, multimedalistka mistrzostw świata i Europy i potrójna mistrzyni olimpijska z 2016 roku.

Na zakończenie mistrzostw odbyły się wyścigi sztafet 4x100 m stylem zmiennym, w których złote medale zdobyli Włosi i Amerykanki.

W stolicy Węgier Polskę reprezentowało 12 pływaków. Masiuk wystąpił też w finale na 100 m stylem grzbietowym, w którym był szósty, a poza nim i Wasick do finału dotarł tylko Jakub Majerski, który zajął siódme miejsce na 100 m stylem motylkowym.