Mecz reprezentacji Polski i Izraela w eliminacjach Euro 2020 rozegrany zostanie zgodnie z planem w sobotę w Jerozolimie - poinformował Polski Związek Piłki Nożnej. Decyzję taką podjęto mimo trwającego od wtorku rakietowego ostrzału terytorium Izraela ze Strefy Gazy.

W komunikacie opublikowanym na swoich stronach internetowych PZPN podkreśla, że w związku z "napiętą sytuacją w kraju gospodarza meczu" decyzję podjął "po licznych rozmowach i konsultacjach z Ministerstwem Spraw Zagranicznych RP, ambasadą Polski w Izraelu, federacją piłkarską Izraela oraz przedstawicielami UEFA".

"Nasi rozmówcy i partnerzy organizujący te rozgrywki zapewnili nas o wykluczeniu ryzyka i gwarancjach bezpieczeństwa podróży i pobytu reprezentacji Polski oraz grupy ok. 2000 polskich kibiców, wybierających się do Izraela" - czytamy w oświadczeniu Związku.

"Jednocześnie gospodarze meczu zaapelowali do polskich kibiców o odpowiedzialność, dyscyplinę i bezwzględne zastosowanie się do przepisów prawnych obowiązujących na terenie państwa Izrael" - stwierdza również komunikat.

PZPN zaznacza równocześnie, że "zastrzega sobie prawo podjęcia stosownych i stanowczych działań w sytuacji, kiedy w związku z meczem Izrael - Polska będzie zagrożone bezpieczeństwo polskich piłkarzy i kibiców".

Islamski Dżihad ostrzeliwuje terytorium Izraela. Posłał już ponad 250 rakiet

Pytania o miejsce sobotniego starcia reprezentacji Polski i Izraela w eliminacjach Euro 2020 pojawiły się we wtorek w związku z wymianą ognia między Izraelem a Strefą Gazy: zaostrzenie sytuacji nastąpiło po tym, jak siły izraelskie zabiły w ataku lotniczym jednego z czołowych dowódców radykalnego ugrupowania Islamski Dżihad Bahę Abu Al-Attę.

Od tego czasu - jak podała dzisiaj przed południem izraelska armia - z palestyńskiej enklawy wystrzelono w stronę Izraela ponad 250 rakiet.

Część z nich została przechwycona przez system antyrakietowy Żelazna Kopuła, niektóre z tych, które dotarły do ziemi, sięgnęły nawet Tel Awiwu.

Rannych zostało - jak podawał Reuters - około 25 Izraelczyków.

Na ostrzał władze Izraela odpowiedziały lotniczymi atakami na pozycje Islamskiego Dżihadu w Strefie Gazy, zabijając - według danych przekazanych przez ministerstwo zdrowia w Strefie Gazy przed południem - 18 Palestyńczyków, w tym Al-Attę i jego żonę, i raniąc około 50.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Dźwięki syren alarmowych od świtu. Wymiana ognia między Izraelem a Strefą Gazy >>>>

Michał Listkiewicz: Od kilku dni na miejscu przebywa "grupa security". To byli komandosi, policjanci i inni eksperci ds. bezpieczeństwa

W związku z trudną sytuacją w Izraelu pod uwagę brane było m.in. przeniesienie meczu Izrael - Polska na Cypr.

"Sprawa rozgrywa się na szczeblu zdecydowanie wyższym niż piłkarski" - komentował w rozmowie z Onetem były prezes PZPN, delegat UEFA i FIFA Michał Listkiewicz, zapewniając równocześnie, że "dla UEFA bezpieczeństwo jest absolutnym priorytetem".

"Jestem pewny, bo takie są procedury, że już od kilku dni na miejscu przebywa tzw. ‘grupa security’. W jej skład wchodzą byli komandosi, policjanci oraz inni eksperci ds. bezpieczeństwa, którzy są w stałym kontakcie z władzami izraelskimi. Tacy ludzie mają dostęp do najważniejszych i najświeższych informacji i praktycznie co godzinę składają raporty do UEFA" - wyjaśniał Listkiewicz.

"Pamiętajmy jednak, że tak naprawdę decyzja nie należy do nas, do świata piłkarskiego. Bezpieczeństwo jest ważniejsze od rozrywki, jaką jest mecz" - podkreślał.

Były szef PZPN zwrócił również uwagę, że Izrael może sprzeciwiać się zmianie miejsca rozgrywania meczu ze względów wizerunkowych.

"Pamiętajmy, że Izrael wyjątkowo dba o bezpieczeństwo swoich obywateli i gości - i nagle nie jest w stanie go zapewnić? To byłby wielki sukces organizacji, które ostrzeliwują Izrael, które mogłyby ogłosić: ‘Patrzcie, spowodowaliśmy przełożenie meczu, władze musiały się ugiąć’" - mówił.

Przekonywał, że PZPN na pewno zna sytuację bardzo dobrze, ale jego głos - jak zauważył - nie będzie decydujący.

"Jeśli UEFA nakaże grę lub zmianę miejsca czy terminu, nie możemy odmówić. Pamiętajmy jednak, że prezes Zbigniew Boniek ma świetne kontakty w UEFA, nie sądzę, by cokolwiek odbywało się na zasadzie nakazu czy przymusu" - stwierdził Michał Listkiewicz.

Do meczów z Izraelem w sobotę i Słowenią we wtorek biało-czerwoni podchodzą w roli liderów eliminacyjnej grupy G - i przede wszystkim: mając gwarancję awansu na przyszłoroczny turniej finałowy mistrzostw Europy.


ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Eliminacje Euro 2020. Arkadiusz Milik opuścił zgrupowanie kadry >>>>

Robert Lewandowski o swoim zabiegu: Będzie zrobiony w grudniu >>>>