Francja pokonała nieoczekiwanie Brazylię 3:1 (27:29, 25:21, 31:29, 25:19) w pierwszym meczu grupy I turnieju Final Six Ligi Światowej siatkarzy w Rio de Janeiro. To spora niespodzianka, bo gospodarze to jedni z faworytów imprezy.

"Trójkolorowi", którzy do turnieju finałowego dostali się jako najlepsza drużyna tzw. zaplecza, od samego początku byli godnym rywalem dla wicemistrzów świata.

Każdy z setów był bardzo wyrównany. W pierwszym w decydujących momentach błysnął Murilo i to dzięki jego dwóm zagraniom Brazylia wygrała 29:27. W kolejnych jednak to Francuzi w końcówkach byli lepsi. Wygrali kolejne partie 25:21, 31:29 i 25:19.

Doskonale serwował Kevin Le Roux, który popisał się dwukrotnie serią asów. Jego zagrywka sprawiała gospodarzom bardzo dużo problemów.

Polacy wyjdą do gry w czwartek, a ich pierwszymi rywalami będą rozbici Włosi. Ich trener wysłał bowiem do domu z powodów dyscyplinarnych czterech siatkarzy - m.in. Ivana Zaytseva i Dragana Travicę.

W grupie I grają jeszcze obrońcy tytułu Amerykanie. Do półfinałów awansują dwie najlepsze drużyny.

(mpw)