Biało-czerwoni znów nie zdołali pokonać Brazylijczyków w rozgrywkach Ligi Światowej. Polska reprezentacja przegrała w Rio de Janeiro 1:3. Mecz był jednak bardzo wyrównany. O wyniku decydowały koncówki setów.

Pierwszy set był wyrównany - gra toczyła się punkt za punkt. Na początku minimalne prowadzili Brazylijczycy, potem Polacy. W końcówce żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż jedno oczko. Aż do stanu 26:26. Wtedy dwa punkty z rzędu zdobyli Canarinhos i wygrali partię.

Drugi set rozpoczął się od inicjatywy gospodarzy. Polacy jednak odrobili straty, a błędy rywali i atak Kurka dały nam prowadzenie 8:6 na pierwszej przerwie technicznej. Potem zespół Andrei Anastasiego jeszcze powiększył przewagę, w pewnym momencie nawet do pięciu punktów. W końcówce mistrzowie świata prawie odrobili straty, ale skuteczny atak Kurka zakończył seta. Polacy wygrali do 23.

Początek trzeciej partii to kontynuacja dobrej gry Polaków. Na pierwszej przerwie technicznej znów prowadzenie biało-czerwonych 8:6. Brazylijczycy jednak szybko odrobili straty i odzyskali inicjatywę. Druga przerwa techniczna to już wynik 16:11 dla Canarinhos. Polscy siatkarze jednak nie dali za wygraną, doprowadzili do remisu i wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Co z tego, skoro gospodarze znowu błysnęli w końcówce i wygrali 26:24.

Kolejna odsłona meczu rozpoczęła się od błędu Polaków i świetnego ataku Wallace'a - 2:0 dla Brazylii. Z czasem przewaga mistrzów świata jeszcze wzrosła - było 16:10. Biało-czerwoni ponownie jednak odrobili straty i o wygranej ponownie decydowała końcówka. Więcej zimnej krwi zachowali Brazylijczycy, wygrali 25:23 i cały mecz 3:1.