Real Madryt po dwóch zwycięstwach nad Barceloną w Copa del Rey i w Primera Division na pewno nabrał wielkiej pewności siebie, ale teraz trzeba pokonać inną potęgę - Manchester Untied, który wydaje się być obecnie w lepszej formie od "Dumy Katalonii" Mecz w Madrycie zakończył się wynikiem 1:1.

Na Old Trafford wraca Cristiano Ronaldo. Manchester zna jak własną kieszeń. Strzelał dla United bramki od 2003 do 2009 roku, później przeniósł się do Realu. Nie tak dawno Portugalczyk był w Manchesterze, ale wtedy Real grał z zespołem City. Teraz Ronaldo jednego może być pewny - na Old Trafford powitają go oklaski. Zatrzymanie Portugalczyka to główne zadanie trenera sir Alexa Fergusona. Nie jest tajemnicą, że Ronaldo świetnie dogadywał się ze szkockim szkoleniowcem i chętnie wróciłby pod jego skrzydła, ale jeśli będzie mógł wieczorem strzelić bramkę na pewno się nie zawaha. W tej edycji Ligi Mistrzów ma już 7 bramek. Pytanie na jakiej pozycji dziś zagra. Najbardziej prawdopodobne, że na skrzydle ale niewykluczone, że Jose Mourinho przygotuje jakąś niespodziankę i Portugalczyka wystawi na szpicy. Tak przez krótki czas grał w sobotnim meczu z Barceloną.

Real zagra w Manchesterze w niemal najsilniejszym składzie. Zabraknie tylko kontuzjowanego od dłuższego czasu Ikera Casillasa. W drużynie gospodarzy na uraz narzeka jedynie Phil Jones.

Nieco w cieniu powrotu Ronaldo kibiców czeka wielki jubileusz Ryana Giggsa. Walijczyka zagra dziś 1000 mecz w seniorskiej piłce (występy w klubie i reprezentacji). Ferguson zapewnia, że wpuści go na boisko ale nie wie czy w pierwszym składzie czy też z ławki rezerwowych.

Jedno jest pewne - odpadnięcie jednej z tak wielkich ekip już w 1/8 finału zostanie odebrane jako dużego kalibru porażka. W Anglii narzekają, bo tamtejsze kluby w tym sezonie Ligi Mistrzów grają słabo (Manchester City i Chelsea odpadły, małe szanse na ćwierćfinał ma Arsenal). W Hiszpanii po porażce 0:2 w czarnych barwach maluje się szanse na awans Barcelony, pierwszy mecz 1/8 przegrała też Valencia. Real jest więc teoretycznie w najlepszej sytuacji.