Po raz pierwszy od prawie siedmiu lat Marcin Gortat zakończył mecz ligi NBA bez jednego punktu. Polski koszykarz spudłował cztery rzuty, a jego Washington Wizards ulegli na wyjeździe Utah Jazz aż 69:116.

Po raz pierwszy od prawie siedmiu lat Marcin Gortat zakończył mecz ligi NBA bez jednego punktu. Polski koszykarz spudłował cztery rzuty, a jego Washington Wizards ulegli na wyjeździe Utah Jazz aż 69:116.
Marcin Gortat / Paweł Jaskółka /PAP

Gortat na parkiecie przebywał 24 minuty. Jego dorobek to siedem zbiórek, cztery przechwyty i trzy asysty. Miał także dwie straty i popełnił jeden faul. Dwukrotnie zablokował go wracający po kontuzji kolana francuski środkowy Rudy Gobert. Poprzednio trafić do kosza w meczu nie udało mu się 9 stycznia 2011 roku. Wówczas grał jeszcze w Phoenix Suns, a na boisku znajdował się przez 11 minut.

Słabo zagrał nie tylko 33-letni łodzianin, ale niemal wszyscy jego koledzy. Już po pierwszej kwarcie strata Wizards wynosiła 14 punktów, a później systematycznie rosła. Goście trafili tylko 23 z 80 rzutów z gry (28,8 proc.). Bariery 70 punktów ostatnio nie udało im się osiągnąć 10 stycznia 2014 roku w przegranym starciu z Indiana Pacers 66:93.

Porażka różnicą 47 punktów jest natomiast drugą najwyższą w historii stołecznego klubu. Aż 52 punktami przegrali w 1971 roku, kiedy ich siedziba mieściła się jeszcze w Baltimore.

W zwycięskiej drużynie najskuteczniejszy był rezerwowy Alec Burks - 27 pkt. Dla pokonanych najwięcej - 14 - zdobył Otto Porter Jr.

"Czarodzieje" z bilansem 12 zwycięstw i 11 porażek w tabeli Konferencji Wschodniej zajmują ósme miejsce. Kolejny mecz rozegrają już dziś, na wyjeździe z Portland Trail Blazers (13-10).

Niezmiennie prowadzi ekipa Boston Celtics (21-4), która minionej nocy pokonała we własnej hali Milwaukee Bucks 111:100. Gospodarzy do wygranej poprowadził Kyrie Irving - 32 pkt. Bucks natomiast na nic zdała się świetna gra Greka Giannisa Antetokounmpo - 40 pkt i dziewięć zbiórek.

Na drugim miejscu sklasyfikowani są Cleveland Cavaliers (17-7). Finaliści poprzedniego sezonu odnieśli 12. zwycięstwo z rzędu. Tym razem na wyjeździe pokonali Chicago Bulls 113:91. Najwięcej punktów dla zespołu ze stanu Ohio zdobyli Kevin Love i rezerwowy Dwyane Wade - po 24; Love miał także 13 zbiórek. LeBron James dołożył 23 pkt.

Na Zachodzie przewodzą koszykarz Houston Rockets (18-4), oni w poniedziałek odpoczywali. Drugą pozycję zajmują Golden State Warriors (19-6). Obrońcy tytułu wygrali na wyjeździe z New Orleans Pelicans 125:115, choć po pierwszej połowie przegrywali różnicą 20 punktów.

Wśród "Wojowników" prym wiódł Stephen Curry - 31 pkt i 11 asyst. 29-letni rozgrywający nie dotrwał jednak do końca meczu. Na minutę przed jego zakończeniem udał się do szatni po tym, jak skręcił staw skokowy. Prześwietlenie nie wykazało poważnych uszkodzeń.

W pokonanej ekipie najlepszy był Jrue Holiday - 34 pkt.

(mpw)