Broniący trofeum piłkarze Barcelony przegrali w rewanżowym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów na wyjeździe z Atletico Madryt 0:2 i odpadli z rozgrywek. Do półfinału awansował też Bayern Monachium, który zremisował w Lizbonie z Benficą 2:2, a tydzień temu wygrał 1:0.

Broniący trofeum piłkarze Barcelony przegrali w rewanżowym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów na wyjeździe z Atletico Madryt 0:2 i odpadli z rozgrywek. Do półfinału awansował też Bayern Monachium, który zremisował w Lizbonie z Benficą 2:2, a tydzień temu wygrał 1:0.
Piłkarze Atletico cieszą się ze zwycięstwa /PAP/EPA/BALLESTEROS /PAP/EPA

Mecz w Madrycie dostarczył kibicom więcej emocji niż starcie w Portugalii, gdzie losy awansu rozstrzygnęły się w miarę wcześnie. Atletico i Barcelona rywalizowały o miejsce w półfinale praktycznie do samego końca.

Do 36. minuty w kolejnej fazie byli Katalończycy, którzy wygrali w pierwszym meczu u siebie 2:1. Jednak wówczas precyzyjnym uderzeniem głową popisał się Francuz Antoine Griezmann. Goście długo nie potrafili przedostać się w pole karne rywali, ale z czasem stawali się coraz groźniejsi. Tyle że w 88. minucie nadziali się na kontrę, a Andres Iniesta zatrzymał ją w rozpaczliwy sposób - dotykając piłki ręką we własnym polu karnym. Sędzia podyktował "jedenastkę", którą wykorzystał Griezmann.

Chwilę później do podobnej sytuacji doszło po drugiej stronie boiska - po dośrodkowaniu zawodnika Barcelony piłkę ręką zagrał obrońca Atletico. Jak pokazały telewizyjne powtórki, zrobił to w polu karnym, ale sędzia podyktował tylko rzut wolny tuż sprzed linii 16. metra. Do stałego fragmentu gry podszedł Argentyńczyk Lionel Messi, jednak jego strzał był minimalnie niecelny.

Dopiero drugi raz w ostatnich dziewięciu latach Barcelonie nie udało się awansować do półfinału LM. Poprzednio na drodze stanęło jej... Atletico, w sezonie 2013/2014. "Duma Katalonii" przeżywa wyraźny kryzys - w minionych trzech kolejkach hiszpańskiej ekstraklasy zdobyła tylko jeden punkt.

W Lizbonie niespodziewanie zaledwie kilka minut rozegrał Robert Lewandowski, który zasiadł tylko na ławce rezerwowych i wszedł na plac gry dopiero w końcówce. Taka sytuacja przydarzyła się Polakowi po raz pierwszy w trwającym sezonie tych rozgrywek. Zdobył w nich osiem goli.

W 27. minucie gości zaskoczył Meksykanin Raul Jimenez, który wyskoczył najwyżej do górnej piłki i skierował ją do siatki, mimo że miał koło siebie dwóch obrońców. W tym momencie stan dwumeczu został wyrównany. Jednak radość Benfiki trwała krótko - w 38. minucie mocnym strzałem sprzed pola karnego na 1:1 trafił Arturo Vidal. Chilijczyk zdobył także zwycięską bramkę w Monachium.

W tym momencie gospodarze potrzebowali jeszcze dwóch goli, aby awansować. Jednak kilka minut po przerwie to Bayern objął prowadzenie 2:1, a bramkę - ósmą w tym sezonie LM - zdobył Thomas Mueller. Benfica walczyła ambitnie i została za to nagrodzona w 76. minucie, kiedy precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Brazylijczyk Talisca. Remis 2:2 bardziej zadowalał jednak ekipę gości, która nie tylko awansowała do dalszej rundy, ale też nigdy w historii nie przegrała meczu z tym rywalem.

We wtorek do najlepszej czwórki tegorocznej edycji Champions League zakwalifikowali się Real Madryt i Manchester City. "Królewscy" odrobili dwubramkową stratę z Niemiec i pokonali u siebie VfL Wolfsburg 3:0, a wszystkie gole strzelił Cristiano Ronaldo. Portugalczyk ma już 16 goli w trwającej edycji i 93 w karierze w LM.

Z kolei wicemistrz Anglii wyeliminował Paris Saint Germain. Wygrał w Manchesterze 1:0, a przed tygodniem w stolicy Francji było 2:2.

Losowanie par półfinałowych zaplanowano na piątek na godzinę 11.30.

(mn)