W trzecim dniu lekkoatletycznych mistrzostw świata w Budapeszcie Ewa Swoboda zajęła szóste miejsce w finale biegu na 100 m. Polska sprinterka była najlepszą Europejką. Swoboda w walce o medale wystąpiła po ogromnym zamieszaniu. Natalia Kaczmarek w spektakularnym stylu awansowała do finału rywalizacji na 400 m.

Amerykanka Sha'Carri Richardson wygrała finał na 100 m czasem 10,65 - to rekord mistrzostw świata. Na podium stanęły też Jamajki Shericka Jackson (10,72) i Shelly Ann Fraser-Pryce (10,77). Swoboda zajęła szóste miejsce (10,97). 

Polka czasem 11,01 zajęła dziewiąte miejsce w półfinale i początkowo myślała, że nie zakwalifikuje się do finału. Ósma Brytyjka Dina Asher-Smith była od niej szybsza o 0,001 sekundy. Zgodnie z przepisami w finale miało wystartować osiem sprinterek, ale w drodze wyjątku Swoboda pobiegła jako dziewiąta zawodniczka. Dowiedziała się o tym od sędzi w strefie mieszanej. Emocjonalną reakcję zaskoczonej Swobody nagrał jeden z dziennikarzy. 

Nie było za dobrze, ale pani powiedziała mi, że biegam w finale i dalej pełna łez pojechałam meleksem. Trenerka pomogła mi poprawić makijaż, bo nie wyglądałam za dobrze. Niesamowite przeżycie. To jeden z najlepszych, ale jednocześnie najgorszych dni w moim życiu - wyznała. 

10,97 to drugi wynik w karierze Swobody. Jej rekord życiowy wynosi 10,94. W Budapeszcie była najszybszą Europejką, gdyż w finale pokonała Brytyjkę Dinę Asher-Smith. 

Moim celem było ósme miejsce, ale nie dałam za wygraną. Powiedziałam sobie: kiedy jak nie teraz. Dobrze się bawiłam i myślę, że to jest najlepsze w tym wszystkim - dodała. 

Polska sprinterka w finale wyprzedziła trzy zawodniczki: Amerykanki Brittany Brown (10,97) i Tamari Davis (11,03) oraz Asher-Smith (11,00). 

Trenerka powiedziała mi, że to jest moja życiowa szansa i drugiej mogę nie dostać. Jakoś się zebrałam, choć w drodze na finał myślałam, że dalej będę płakać i nie poradzę sobie. Ale weszłam na ten stadion i pomyślałam: albo dzisiaj albo nigdy. Jestem szósta. Bardzo się cieszę - oznajmiła Swoboda. 

Kaczmarek najszybsza w półfinałach

Natalia Kaczmarek była najszybsza w półfinałach i uzyskała drugi czas w karierze - 49,50. Drugie miejsce w półfinale zajęła Marileidy Paulino z Dominikany (49,54), a trzecia była Sada Williams, która wynikiem 49,58 ustanowiła rekord Barbadosu. 

Taki był plan. Jutro jest wolne, a finał dopiero pojutrze wieczorem. Chciałam też zmęczyć swoje potencjalne rywalki. Mam nadzieję, że wytrzymam i będę w stanie powtórzyć to w finale - zadeklarowała Kaczmarek. 

Reprezentantka Polski w tym roku pokonała wszystkie rywalki, z którymi zmierzy się w finale. 

Ta świadomość pomaga, bo wiem, że jestem w stanie z nimi wygrać. Jednak to nowe rozdanie. Nie każdy wytrzyma bieganie turniejowe. Wiem, że jestem dobrze przygotowana i dam z siebie wszystko - podkreśliła. 

Amerykanin Grant Holloway obronił tytuł mistrza świata w biegu na 110 m przez płotki. Srebrny medal zdobył Jamajczyk Hansle Parchment, a brąz wywalczył Daniel Roberts z USA. Holloway triumfował czasem 12,96 i o 0,11 sekundy wyprzedził drugiego Parchmenta oraz o 0,13 trzeciego Robertsa. Amerykański płotkarz trzeci raz z rzędu został mistrzem świata. Triumfował też w Dausze i Eugene. Damian Czykier odpadł w półfinale, a Jakub Szymański i Krzysztof Kiljan w eliminacjach. 

Ten sezon był szarpany. Zabrakło treningu. To była gonitwa za tym, żeby dojść do dobrej formy - powiedział Czykier po półfinałowym biegu. 

Daniel Stahl został mistrzem świata w rzucie dyskiem. Szwed w ostatniej serii rzutem na 71,46 ustanowił rekord czempionatu i zapewnił sobie złoto. Na podium stanęli też Słoweniec Kristjan Ceh (70,02) i Litwin Mykolas Alekna (68,85). Oskar Stachnik i Robert Urbanek odpadli w niedzielnych eliminacjach. 

Stahl zdobył drugi złoty medal MŚ. W 2019 roku triumfował w Dausze. Ponadto jest mistrzem olimpijskim z Tokio. 

Trójskoczek Hugues Fabrice Zango z Burkina Faso wynikiem 17,64 zdobył złoty medal. Srebro wywalczył Kubańczyk Lazaro Martinez (17,41), a brąz jego rodak Cristan Napoles (17,40). Zango został pierwszym mistrzem świata w trójskoku pochodzącym z Afryki. To jego trzeci medal MŚ. W 2019 roku był trzeci w Dausze, a trzy lata później zajął drugie miejsce w Eugene.