Mało prawdopodobny jest występ Krzysztofa Lijewskiego w rewanżowym meczu o mistrzostwo Polski szczypiornistów. Rozgrywający Vive Tauron Kielce po spotkaniu w Płocku trafił do szpitala. "Ma krwiaka w krtani, oby tylko obyło się bez operacji” – oświadczył trener Tałant Dujszebajew.

Mało prawdopodobny jest występ Krzysztofa Lijewskiego w rewanżowym meczu o mistrzostwo Polski szczypiornistów. Rozgrywający Vive Tauron Kielce po spotkaniu w Płocku trafił do szpitala. "Ma krwiaka w krtani, oby tylko obyło się bez operacji” – oświadczył trener Tałant Dujszebajew.
Krzysztof Lijewski /PAP/Piotr Polak /PAP

W pierwszej połowie środowego spotkania Lijewski został uderzony łokciem przez Jose de Toledo. W wyniku tego starcia zawodnik Vive miał rozciętą skórę na podbródku, ale po zszyciu rany wrócił na boisko. W drugiej odsłonie gry pchnięty przez Adama Wiśniewskiego wpadł na Mateusza Piechowskiego. Po spotkaniu trafił do szpitalu.

Już w drodze powrotnej miał zawroty głowy i kłopoty z oddychaniem. Całą noc spędził w szpitalu i teraz też tam jest - poinformował Dujszebajew.

Występ rozgrywającego Vive w rewanżowym pojedynku, który w sobotę zostanie rozegrany w Kielcach, jest mało prawdopodobny.

Najważniejsze, żeby był zdrowy, a to, czy zagra w sobotę jest najmniej ważne. Krzysiek ma krwiaka w krtani. Mam nadzieję, że wszystko jest pod kontrolą lekarzy i oby tylko obyło się bez operacji - stwierdził trener kieleckiej drużyny, który pytany o komentarz do pierwszego spotkania z trudem zachowywał spokój.

To nie był normalny mecz. Takie niesportowe zachowania powinny być surowo karane. Nie chcę jednak, żeby ktoś powiedział, że płaczę, wiec niech każdy sobie sam wyciągnie wnioski z tej sytuacji - ocenił szkoleniowiec. Proszę, żeby w sobotę nie było żadnej świętej wojny. To jest tylko sport. Będę na to uczulał swoich zawodników. Mamy wygrać sportowo i nie dać się sprowokować - podkreślił kirgiski trener.

Kielczanie, którzy zwyciężyli w Płocku 25:24, w rewanżu zagrają we własnej hali. Mimo kłopotów kadrowych nikt w klubie i mieście nie wyobraża sobie, aby drużyna nie zdobyła po raz 14. tytułu mistrza Polski.