Kontuzje, skreśleni piłkarze, zniszczona murawa i zdjęty zakaz transferowy… rusza runda finałowa piłkarskiej Lotto Ekstraklasy! W Wielką Sobotę czekają nas mecze najlepszej "ósemki": Lechia podejmie Piasta, Jagiellonia zagra z Lechem, Zagłębie będzie gościć Pogoń, a Legia powalczy z Cracovią. Co słychać w szatniach drużyn grupy mistrzowskiej?

W Legii kontuzje i zniszczona murawa

W warszawskiej Legii z kontuzją zmaga się stoper Mateusz Wieteska, który w ostatnim meczu - z Pogonią Szczecin - doznał urazu kości szczękowej. Wieteska został uderzony kolanem w twarz przez Mariusza Malca. Obrońcę czeka kilkudniowa przerwa w treningach.

Legioniści trenowali ostatnio na obiekcie Drukarza na Saskiej Kępie. Obiekt położony w Parku Skaryszewskim z minuty na minutę zapełniał się kibicami z prawobrzeżnej Warszawy, którzy szybko zorientowali się, że na Pradze trenuje Legia. "Wojskowi" wzięli udział w treningu strzeleckim, z którego wideo udostępnił portal legia.net:

Warszawianie spędzili ostatnie dni na boisku Drukarza, bo murawa na boisku treningowym przy Łazienkowskiej nie nadaje się do użytku. Zniszczona jest środkowa część pola gry, którą w szczególności upodobał sobie Ricardo Sa Pinto i właśnie tam trenował z zawodnikami.

W sobotę Legia zagra na własnym obiekcie z Cracovią. Początek spotkania o 20:30.

Cracovia z apetytem na puchary

Zespół Michała Probierza będzie chciał tego dnia powtórzyć sukces z lutego, kiedy to "Pasy" pokonały w Warszawie Legię, odnosząc pierwsze od 68 lat zwycięstwo na stadionie przy Łazienkowskiej.

Szkoleniowiec Cracovii wypowiada się jednak ostrożnie: Nie będziemy już odczuwać tej presji, że nie wygraliśmy tam od dawna, ale dla mnie Legia jest zdecydowanym faworytem do mistrzostwa. To bardzo dobry zespół, który w dwóch ostatnich meczach - z Górnikiem Zabrze i Pogonią Szczecin - potrafił odrabiać straty.

Do meczu z Legią drużyna "Pasów" przygotowywała się na płycie głównej stadionu przy ulicy Kałuży w Krakowie. W ligowej tabeli Cracovia zajmuje obecnie czwarte miejsce, tracąc do Piasta pięć punktów.

Pogoń Szczecin bez zakazu transferowego

Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) w Lozannie uchylił decyzję Izby Rozstrzygania Sporów FIFA w sprawie kar nałożonych na bułgarskiego piłkarza Spasa Delewa i Pogoń Szczecin.

W październiku FIFA ukarała polski klub zakazem transferów: Izba Rozstrzygania Sporów wysłała do Pogoni decyzję dot. złożonej w 2016 roku skargi klubu Beroe Stara Zagora, w której uznała, że Delew - rozwiązując jednostronnie umowę z bułgarskim zespołem - naruszył przepisy o stabilności kontraktowej. FIFA nałożyła na skrzydłowego karę w postaci obowiązku wypłacenia klubowi ze Starej Zagory odszkodowania i dyskwalifikacji na cztery miesiące. Na Pogoń natomiast nałożono karę zakazu transferów w dwóch najbliższych okienkach transferowych.

Delew, przypomnijmy, po rozwiązaniu umowy z bułgarskim klubem przeszedł do Pogoni jako tzw. wolny zawodnik. Stało się tak, bo Bułgarski Związek Piłki Nożnej uznał, że jego rozstanie z Beroe odbyło się zgodnie z prawem, i wystawił zawodnikowi Międzynarodowy Certyfikat Transferowy.

Szczeciński klub natychmiast po otrzymaniu październikowej decyzji FIFA odwołał się od niej do CAS, a złożenie apelacji skutkowało zawieszeniem wykonania kar nałożonych na zawodnika i klub.

Ostatecznie - jak poinformowała Pogoń w komunikacie - Trybunał w Lozannie w całości uznał apelację jej i bułgarskiego piłkarza, stwierdzając, że nie zachodzą żadne przesłanki do ukarania zawodnika i klubu. Oznacza to, że Delew nie musi płacić swemu byłemu pracodawcy odszkodowania, a "Portowcy" mogą bez ograniczeń dokonywać transferów.

Teraz Pogoń szykuje się na sobotnie wyjazdowe spotkanie z Zagłębiem Lubin: początek o 18:00.

Przebudowa Lecha. Czy będą odważne decyzje trenera?

Zapowiadana wcześniej, choć nieoficjalnie, rewolucja kadrowa w poznańskim Lechu, stała się faktem. Klub opublikował listę piłkarzy, z którymi nie przedłuży kończących się w czerwcu kontraktów: to Trałka, Gajos, Buric, Putnocky, Wasielewski i Vujadinovic. Z kolei Rafałowi Janickiemu, Argentyńczykowi Vernonowi De Marco i Grekowi Dimitrisowi Goutasowi kończy się okres wypożyczenia i wrócą do swoich klubów. Z "Kolejorzem" pożegna się także Rumun Mihai Radut, który otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.

Warto zauważyć, że mający polski paszport Jasmin Buric to obecnie piłkarz z najdłuższym stażem w poznańskim zespole: występuje w nim nieprzerwanie od początku 2008 roku. Bośniacki golkiper dwukrotnie zdobywał z Lechem mistrzostwo Polski i raz Puchar Polski. Łukasz Trałka z kolei gra w klubie z Bułgarskiej już siódmy sezon, przez wiele lat był kapitanem drużyny.

Co ciekawe, wiceprezes Lecha Piotr Rutkowski przyznał, że może to nie być koniec zmian kadrowych.

Nie mamy wątpliwości, że kadra pierwszej drużyny musi zostać istotnie zmieniona i odmłodzona. W tym właśnie kierunku będziemy działać - zapowiedział w rozmowie z oficjalną stroną klubu.

Wszyscy piłkarze zostali już poinformowani przez szefostwo klubu o decyzjach.

Teraz dużo więcej swobody może mieć trener Dariusz Żuraw, który może zacząć eksperymentować. W spotkaniu z Jagiellonią możemy więc zobaczyć nieco inny skład niż w ostatnim występie Lecha w rundzie zasadniczej.

Mecz Jagiellonia - Lech: w sobotę o 18:00.

Kontuzje w drużynie lidera

Jakub Arak zerwał więzadła krzyżowe. Urazu kolana, który wyeliminuje go na pół roku z gry, piłkarz Lechii Gdańsk nabawił się w ostatnim meczu z Cracovią. Na boisku Arak pojawił się w tym spotkaniu w 77. minucie i kilka minut później odniósł kontuzję.

W tym sezonie Jakub Arak wystąpił w 24 ligowych meczach, w których zdobył jedną bramkę i zanotował trzy asysty. Ponadto zagrał w czterech spotkaniach Pucharu Polski.

Z kontuzją więzadeł krzyżowych zmaga się w Lechii także Rafał Wolski. 26-letni pomocnik zerwał je dwa razy, po raz drugi - w połowie stycznia tego roku podczas treningu i obecnie przechodzi rehabilitację.

Lechiści mają przed sobą niełatwe zadanie. Po ostatniej porażce muszą podnieść się i udowodnić, że są głównym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Polski. W sobotę podejmą na własnym stadionie Piasta.

To silna drużyna. Mają trzecie miejsce, a w ostatnim spotkaniu wygrali 4:0. W Gdańsku też zagrali dobry mecz - mimo porażki. Wszystkie siedem meczów w rundzie finałowej będzie wyrównanych - mówił w wywiadzie dla oficjalnego portalu klubu lechia.pl zawodnik gdańszczan Patryk Lipski.

Wierzę, że uda nam się (z Piastem) wygrać. Oni mają swoje cele. W poprzednim sezonie graliśmy z Piastem w 35. kolejce, ale tamten mecz miał inny wymiar gatunkowy, bo graliśmy o utrzymanie. Widać też, ile w rok potrafi się w polskiej piłce zmienić. Wtedy Piast w ostatniej kolejce się utrzymał, a teraz obie drużyny są w top trzy - podkreślił.

Lechia zagra z Piastem o 15:30.

Opracowanie: