Wspaniały powrót do Pucharu Świata zanotował Kamil Stoch. Polak prowadził po pierwszej serii konkursu w Engelbergu, prowadzenia nie utrzymał, ale ostatecznie był 2. Do zwycięzcy, Andreasa Koflera z Austrii zabrakło 0,1 punktu. Dobrze wypadli też pozostali Polacy.

Świetna pierwsza seria Polaków

Bardzo dobrze w pierwszej serii zaprezentował się Kamil Stoch. Osiągnął 132,5 metra. Leciał spokojnie, wylądował w dobrym stylu z ładnie zaznaczonym telemarkiem i jak się okazało nikt nie zdołał go wyprzedzić. Stoch wyprzedzał o 0,8 punktu Gregora Schlierenzauera i o 1,2 punktu Słoweńca Jakę Hvalę. Formę potwierdził także najlepszy z naszych w pierwszych tygodniach sezonu Dawid Kubacki - 132 metry. Ostatecznie pierwszą serię zakończył na fantastycznym 5. miejscu. Do finałowej trzydziestki awansowali także 19. Krzysztof Miętus - 128,5 metra, 23. Maciej Kot 126 metrów i 29. Klemens Murańka 127 metrów. Najsłabiej w naszym zespole spisał się Piotr Żyła - 122 metry i 36 lokata. W finałowej serii zabrakło także Szwajcara Simona Ammanna, który skoczył…pół metra krócej od Żyły, czy Rosjanina Dimitrija Wasiljewa.

Finał pod dyktando Koflera

W drugiej serii jako pierwszy atak na podium przeprowadził 9. po pierwszym skoku Austriak Andreas Kofler - 136,5 metra z obniżonego rozbiegu pozwoliło mu objąć prowadzenie z ogromną przewagą nad rywalami. Koflera nie zdołała wyprzedzić Kubacki - 128,5 metra oznaczało utratę piątego miejsca. Nasz młody skoczek ostatecznie był 9. Austriaka nie wyprzedził także Freund i Hvala, a to oznaczało, że Kofler znalazł się już na podium. Na górze zostali już tylko Schlierenzauer i Stoch. "Schlieri" osiągnął 132 metry i do Koflera zabrakło mu 4,5 punktu. Kamil Stoch ponownie zachwycił - 134 metry i ostatecznie 2. Miejsce. Do zwycięzcy zabrakło 0,1 punktu.

Pozostali Polacy w finale spisali się całkiem nieźle. Kotowi udało się przesunąć do drugiej dziesiątki. W finale skoczył 129 metrów i ostatecznie znalazł się na 17 miejscu.  Nie zawiódł także Murańka, w drugiej serii ponownie lądował na 127 metrze i minimalnie się poprawił, kończąc konkurs na  28 miejscu. Niestety słabszy drugi skok zanotował Miętus (124 m.) i spadł z 19. na 23 pozycję.