Kajetan Kajetanowicz, który we wrześniu wywalczył drugi z rzędu tytuł mistrza Europy nie wie jeszcze, gdzie będzie startował w przyszłym sezonie. "Chciałbym przede wszystkim pojechać mistrzostwa świata" - mówi najlepszy polski rajdowiec w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Maciejem Jermakowem.

Kajetan Kajetanowicz, który we wrześniu wywalczył drugi z rzędu tytuł mistrza Europy nie wie jeszcze, gdzie będzie startował w przyszłym sezonie. "Chciałbym przede wszystkim pojechać mistrzostwa świata" - mówi najlepszy polski rajdowiec w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Maciejem Jermakowem.
Kajetan Kajetanowicz /PAP/Leszek Szymański /PAP

Kajetan Kajetanowicz przyznał, że rozmowy z jego partnerami wciąż trwają i choć on sam najchętniej jeździłby w światowym czempionacie, to bardzo prawdopodobne są inne warianty. Opcją jest również powtórka mistrzostw Europy.

To byłoby coś fantastycznego - móc walczyć o trzecie mistrzostwo. Nie wykluczam też startów w Polsce. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Myślę, że przed Rajdem Barbórka nie będę jeszcze znać szczegółów przyszłego sezonu - mówił w RMF FM Kajetanowicz.

We wspomnianej Barbórce (10. grudnia 2016) "Kajto" pojedzie Fordem Fiesta R5, który będzie jednak o kilkanaście koni mechanicznych mocniejszy od standardowej wersji. Postaramy się pojechać jak najszybciej i wygrać ponownie. Co nie będzie łatwe, bo każdy będzie chciał pobić mistrza - zaznaczył polski kierowca.

Dwukrotnego mistrza Europy zapytaliśmy też o sytuację w mistrzostwach Polski. W kończącym krajowy czempionat rajdzie wystartowało zaledwie 25 załóg, co nie przyciągnęło zbyt wielu kibiców.

Trudno mi się odnosić do sytuacji, która miała miejsce na ostatnim rajdzie w Arłamowie. Choć wiem, że mi ciężko byłoby odmówić sobie przyjemności jaką jest start w tak pięknym rajdzie - stwierdził Kajetanowicz. Wierzę w to, że w przyszłym roku w każdym z rajdów wystartuje więcej zawodników. Gdy patrzymy na to, ile kibiców przychodzi na przykład na targi motoryzacyjne, gdzie nie mam czasu nawet zjeść, bo jest tyle fanów to trudno uwierzyć w to, że mamy trudności z zebraniem budżetu na przykład - dodał.  

(mn)