„W USA byłam noszona na rękach i musiałam uciekać przed kibicami” – mówi w rozmowie z Maciejem Jermakowem zawodniczka MMA Joanna Jędrzejczyk. Mistrzyni federacji UFC zdradziła też nam swoje najbliższe plany.

Maciej Jermakow: Twoje życie mocno się zmieniło od czasu zwycięskiej walki?

Joanna Jędrzejczyk: I tak, i nie. Już wcześniej byłam bardzo zajętą osobą, a teraz mam jeszcze więcej obowiązków. Coraz rzadziej mogę spędzać weekendy w domu z chłopakiem czy bliskimi. Ale liczyłam się z tym. Tak naprawdę największa zmiana to to, że jestem mistrzynią świata UFC. Poza tym jestem nadal tą samą osobą. 

Ale nie mów, że nie jesteś bardziej rozpoznawalna niż wcześniej?

Rzeczywiście. Teraz skupiam na sobie uwagę nie tylko fanów MMA, ale też różnych osób którzy usłyszeli o walce w mediach. To miłe bo to oznacza, że ludzie doceniają mój sukces.

Czy za tym sukcesem idzie też to, że nie musisz już myśleć o kwestiach finansowych i możesz skupić się tylko i wyłącznie na treningach?

Szczerze? Nie otrzymałam jeszcze żadnej nowej oferty sponsorskiej, choć mam nadzieję, że się taka pojawi. Trzeba też powiedzieć, że ten sukces to nie tylko moja zasługa, ale też moich bliskich, trenerów, teamu no i sponsorów, którzy mi zaufali już wcześniej.

Ale ciągle trenujesz absolutnie amatorskie grupy w Olsztynie. To pasja, satysfakcja, podreperowanie budżetu?

Tu bardziej chodzi o pasję. Kiedyś grupa moich znajomych wpadła na pomysł żebym prowadziła im treningi. Nie muszę tego robić, ale robię to z wielką przyjemnością, robię to dla nich. Lubię dzielić się wiedzą zwłaszcza wtedy, gdy widzę tego efekty.

Gdy byłaś w Stanach Zjednoczonych dało się odczuć, że MMA jest tam nieco inaczej odbierane?

Tak, tam naprawdę byłam noszona na rękach i musiałam uciekać przed tłumem ludzi którzy chcieli sobie zrobić ze mną zdjęcie! Ja naprawdę doceniam polskich fanów bo dają mi ogromne wsparcie, ale tam sport jest nieco innym poziomie.

Myślałaś zatem żeby kiedyś przenieść się do USA?

Póki co o tym nie myślę. U siebie w Olsztynie mam wszystko czego potrzebuję. Ważny jest dla mnie spokój głowy, a to mam u siebie. W Olsztynie są moi bliscy, trenuję w dobrym klubie, rozwijam się, także nic tylko dalej trenować.

Masz czas żeby realizować inne pasje? Czym zajmujesz się poza treningami?

Głównie śledzę strony sklepów sportowych i szukam nowości jeżeli chodzi o "kicksy" czyli buty sportowe. Jestem w to bardzo wkręcona. Ale nie jestem typową kolekcjonerką, bo po prostu chodzę w tych butach.

Jakie są twoje najbliższe plany?

Już jestem w treningu. Czekam na datę kolejnego pojedynku, trochę sięto wydłuża bo moje potencjalne rywalki odpadły we wcześniejszych pojedynkach. Ale teraz w Stanach odbędą się dwie walki, które prawdopodobnie wyłonią moją przeciwniczkę. Walka odbędzie się na przełomie sierpnia i września i raczej znów zawitam do USA.

(md)