Joanna Jędrzejczyk, która w lipcu obroniła tytuł mistrzyni UFC w wadze słomkowej przyznała, że w tym roku chciałaby wystąpić na gali, która odbędzie się w listopadzie w legendarnej hali Madison Square Garden. Największa na świecie organizacja mieszanych sztuk walki po raz pierwszy zawita do Nowego Jorku, ponieważ dopiero od marca MMA jest w tym stanie legalne. Przy okazji Jędrzejczyk odniosła się do ewentualnej konfrontacji z Karoliną Kowalkiewicz „Nie dojdzie do tej walki w Polsce, dojdzie do niej za granicą” - powiedziała nasza mistrzyni.

Jan Kałucki, RMF FM: Co chwilę widzimy w jakimś innym miejscu. Stany Zjednoczony, Olsztyn, dzisiaj Warszawa. Aż strach zapytać, jakie są najbliższe plany.

Joanna Jędrzejczyk: Żyję na pełnych obrotach. Muszę rzeczywiście troszeczkę wyhamować, ale w tej chwili czekam na telefon ze strony UFC odnośnie mojej kolejnej walki. Jestem po dwóch rozmowach z Dana’em White’em (szefem organizacji UFC - przyp. red.). Bardzo nalegałam na to, aby walczyć w Nowym Jorku 12 listopada. Czekam na odzew, ale jeśli nic z tego wyjdzie - świat się nie zawali. Chcę jedynie stoczyć jeszcze jeden pojedynek w tym roku, bo wypadłam z rytmu. Ostatnie miesiące były pechowe - miałem dwie kontuzje, dwa razy złamałam rękę, ale jestem gotowa, żeby działać. Codziennie trenuję, codziennie widzę się z moimi fizjoterapeutami, tak więc czekam jedynie na datę.

A z kim najbardziej chciałabyś się zmierzyć?

To chyba nie jest najlepsze pytanie. Ja się wspięłam na sam szczyt i ja wiem, że muszę bronić tytułu z każdym, kto będzie chciał mi odebrać mistrzowski pas. Jestem otwarta na propozycje, ale nie mam przeciwniczki, na której się skupiam. Wiem, że muszę trenować każdego dnia. Nie zamierzam osiadać na laurach.

Odnosisz takie wrażenie, że jesteś bardziej popularna za granicą niż w Polsce?

I tak, i nie. Ja bardzo doceniam to, co jest w Polsce. Jestem patriotką i zawsze powtarzałam, że tu zostanę i tu będę trenowała. Rzeczywiście niektórzy myślą, że ja mieszkam w Stanach Zjednoczonych ze względu na najróżniejsze kwestie, z którymi jestem związana. Ale w Polsce trenuje bardzo wielu zawodników. Co weekend odbywają się fantastyczne gale, ale (i to jest interesujące) mało kto wie, co to jest UFC - największa na świecie organizacja mieszanych sztuk walki na świecie.

Ile dni w roku spędzasz w rodzinnym Olsztynie?

Teraz nie było najgorzej. Rok temu dwa miesiące spędziłam w Stanach Zjednoczonych ze względu na udział w programie "The Ultimate Fighter", w którym byłam trenerką. Później w miałam walkę w listopadzie... Bilans nie jest zły. Siedem miesięcy byłam za Oceanem i pięć w Polsce. Teraz czekam na datę kolejnej walki, ale będę się do niej szykować w Olsztynie.

W Hamburgu odbyła się otwarta sesja pytań między innymi z Karoliną Kowalkiewicz. Jeden z kibiców zadał dość niecodziennie pytanie - z kim Karolina chciałaby być w drużynie, gdyby w UFC była formuła dwie osoby na dwie osoby. Kowalkiewicz bez zastanowienia odpowiedziała: Joanna Jędrzejczyk.

No tak, ja byłabym tą bardziej robotną [śmiech]. To bardzo miłe. Spędziłyśmy wspaniały czas na sesji zdjęciowej, na planie filmowym i ta cała otoczka medialna jest podjudzana tylko i wyłącznie przez dziennikarzy. Między nami jest bardzo dobra relacja. Karolina pnie się w górę w UFC i życzę jej tego, aby pewnego dnia została pretendentką i być może dojdzie to tego pojedynku ze mną. Trzymam za nią mocno kciuki i bardzo się cieszę, że chciałaby być ze mną w teamie. Jak widać, polskie dziewuchy podbijają amerykańską organizację UFC.

Karolina powiedziała, że może stoczyć taki pojedynek już w Nowym Jorku. Byłabyś gotowa na taką walkę?

Bardzo dobrze, że wyraziła taką gotowość. Ja jestem po rozmowach z Dana’em White’em i powiedziałam, że chcę walczyć z Karoliną nie w Polsce, tylko w Stanach Zjednoczonych. Problem z Karoliną jest taki, że ona chce udowodnić, że jest najlepsza Polsce. Ja już dawno udowodniłam, że jestem najlepsza na świecie i tego się będę trzymała.

A podtrzymujesz opinię, że kolejna walka z Karoliną byłoby dla niej czymś za wczesnym?

Moja kategoria - słomkowa - jest naprawdę dużą kategorią. W sumie jest około trzydziestu najlepszych zawodniczek z całego świata. Karolina umiejętnie wygrała z Rose Namajunas. Czy zasługuje na walkę ze mną? Nie mnie to oceniać. Ja jestem skupiona na sobie. Ostro trenuję i chcę potrzymać passę zwycięstw, bo chcę być cały czas posiadaczką mistrzowskiego pasa. Jeśli włodarze UFC uznają, że Karolina jest gotowa, to dojdzie do tej walki. 

Wróćmy jeszcze na chwilę do tych kontuzji o których wspomniałaś. Ciekawi mnie czy twoje ręce są ubezpieczone?

Są, oczywiście. UFC o to dba, by były bezpieczne.

A masz w kontrakcie zapisane, że czegoś nie możesz robić? Kiedyś czytałem,  że Marcin Gortat nie może majstrować przy silniku swojego samochodu.

[Śmiech]. UFC inwestuje we mnie dużo pieniędzy. Biorąc pod uwagę, że jestem mistrzynią, federacja dba o promowanie mojej osoby w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. W kontrakcie mam zawartą klauzulę o nieuprawianiu sportów ekstremalnych. Wydaje mi się to akurat dziwne, bo MMA jest sportem ekstremalnym. Pamiętam, jaką przeszłam drogę. Niekiedy to było olbrzymie ryzyko, ale zawsze sobie mówiłam, że idę do UFC nie tylko lekcję, ale też po zwycięstwo. Chciałam się utrzymać w UFC i finalnie zostać mistrzynią.


(MN)