​Iga Świątek bez większych problemów pokonała rumuńską tenisistkę Soranę Cirsteę (6:3, 6:2) w drugiej rundzie turnieju WTA 500 na twardych kortach w Seulu, awansując w ten sposób do ćwierćfinału. Jej kolejną rywalką będzie Czeszka Barbora Krejcikova.

Iga Świątek, która po raz pierwszy występuje w mieście, gdzie w igrzyskach olimpijskich w 1988 roku startował jej ojciec, długo czekała na to, by wejść do gry. Po pierwsze dlatego, że 1. rundzie miała tzw. wolny los. Drugim powodem był deszcz, który torpedował program zawodów.

Świątek odprawiła niżej notowaną rywalkę

Doczekała się dopiero w czwartek po południu czasu lokalnego. Pojedynek z 66. w światowym rankingu Soraną Cirsteą Iga Świątek zaczęła ze sporym animuszem i szybko objęła prowadzenie 3:0. Później doświadczona Rumunka wyżej zawiesiła poprzeczkę i były momenty, że to ona nadawała ton wydarzeniom na korcie - przy stanie 5:1 Cirstea obroniła trzy setbole, po chwili zanotowała drugie przełamanie i zbliżyła się na 3:5.

W kolejnym gemie jednak Polka przypieczętowała sukces w tej partii. W drugim secie również kilka gemów miało wyrównany przebieg, ale przewaga triumfatorki sześciu turniejów wielkoszlemowych - mimo kilku słabszych momentów - nie podlegała dyskusji. Skończyło się 6:3, 6:2 po 94 minutach gry.

Barbora Krejcikova będzie rywalką Igi Świątek w piątkowym ćwierćfinale. Czeska tenisistka w 2. rundzie wygrała z występująca z nr 8 Brytyjką Emmą Raducanu 4:6, 7:6 (12-10), 6:1.

Szósta gra, szóste zwycięstwo

Był to szósty pojedynek Świątek z tenisistką z Bukaresztu i jej szóste zwycięstwo. Co więcej, w dotychczasowych starciach z niżej notowaną rywalką straciła zaledwie jednego seta. W sierpniu obie tenisistki rywalizowały w Cincinnati i choć chwilami - podobnie jak teraz - Cirstea toczyła wyrównaną walkę, to Polka wygrała 6:4, 6:3.

Jednocześnie 24-letnia raszynianka do 66 przedłużyła rekordową już serię zwycięstw w meczach otwarcia imprez WTA. Po raz ostatni przegrała swoje pierwsze spotkanie w turnieju 19 sierpnia 2021 roku w Cincinnati, kiedy to w 2. rundzie uległa Tunezyjce Ons Jabeur 3:6, 3:6.

Punkty zdobyte w stolicy Korei Południowej pozwolą Świątek nieco zbliżyć się do prowadzącej w światowym rankingu Aryny Sabalenki. Obecnie różnica między nimi wynosi aż 3292. W przypadku triumfu Polki w Seulu, dystans zmniejszy się o 500 pkt, gdyż Białorusinka nie gra w tej imprezie. Ważniejsze jednak będą dwa kolejne turnieje - w Pekinie i Wuhan. W nich za zwycięstwa będzie do zdobycia po 1000 punktów. Świątek w ubiegłym roku w nich nie uczestniczyła, więc może tylko zyskać.

Sabalenka natomiast w poprzednim sezonie wywalczyła 1215 pkt za ćwierćfinał w Pekinie i triumf w Wuhan. Już wiadomo, że z imprezy w stolicy Chin Białorusinka się wycofała.