Za nami niezwykle emocjonujący i bardzo trudny etap Giro d’Italia. O zwycięstwo na finiszowych metrach walczyło trzech kolarzy. Ostatecznie najlepszy okazał się Kolumbijczyk Esteban Chaves, a drugi na mecie Holender - Steven Kruijswijk - został nowym liderem. Wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej utrzymał Rafał Majka.

Polak dotarł do mety samotnie 2,5 minuty za zwycięzcą. Na dzisiejszym etapie zajął 8. miejsce, a w klasyfikacji generalnej cały czas zajmuje 6. lokatę. Jego strata do Stevan Kruijswijka wynosi teraz 3,5 minuty. Majka nie zaatakował (jak przypuszczała część ekspertów), a nawet wypadł nieco słabiej od części największych faworytów wyścigu. Zaskoczył szczególnie Holender Kruijswijk, który koszulkę lidera zapewnił sobie na ostatnich kilometrach.

Kiedy kolarze minęli w sobotę ostatnie poważne wzniesienie na Passo Valparola, na czele samotnie jechał Kolumbijczyk Atapuma i miał sporą przewagę nad goniącymi go rywalami. Ostatecznie kolarz z grupy BMC został dogoniony kilometr przed metą i choć kolarze mieli już w nogach ponad 200 kilometrów po bardzo trudnym terenie, to o zwycięstwie decydował sprinterski finisz. Na nim najwięcej sił zachował inny Kolumbijczyk - Esteban Chaves. Tuż za nim finiszował Kruijswijk. Kolejne miejsca zajęli Georg Preidler i wspominany już Atapuma. Pół minuty później do mety dotarli Vincenzo Nibali i Konstantin Siwcow, a dopiero dwie minuty po nich Ilnur Zakarin i Rafał Majka.

Słabo pojechał dotychczasowy lider Andrey Amador, który miał też pecha, bo z powodu defektu roweru musiał już w trakcie etapu gonić czołówkę. W końcówce zabrakło już sił i Kostarykanin zameldował się na mecie blisko 4 minuty po zwycięzcy.

W klasyfikacji generalnej Kruijswijk ma teraz 41 sekund przewagi nad Nibalim. Kolejne miejsca zajmują Chaves (+1,32), Alejandro Valverde (+3,06) i Amador (+3,15). Wydaje się więc, że Rafał Majka może walczyć już tylko o czwarte miejsce w wyścigu, bo do podium traci obecnie dwie minuty.

W niedzielę kolarze pokonają tylko 11 kilometrów, ale ten niewielki dystans na pewno da im w kość. Będzie to bowiem jazda indywidualna na czas, która będzie prowadzić stromym, wymagającym podjazdem. Możemy się więc spodziewać kolejnych roszad w klasyfikacji generalnej. 

(mal)