24-letni Paweł Fajdek został najmłodszym mistrzem świata w rzucie młotem w historii tej konkurencji. Jak mówił, taki sukces tuż przed finałowym konkursem na Łużnikach wywróżył mu... 37-letni Szymon Ziółkowski, który zajął dziewiąte miejsce. Mistrz świata przyznał, że po pierwszym rzucie wiedział, że zdobył medal. "Pierwsza kolejka z takim mocnym rezultatem miażdży psychikę. Było to zresztą widać. Nie zamierzałem jednak od razu uzyskiwać takiego wyniku. Tak wyszło"­- mówił zawodnik.

Właśnie rozpoczyna się dla mnie nowe życie, jeszcze łez nie było, ale może pojawią się we wtorek w trakcie Mazurka Dąbrowskiego. Nie będę na pewno zły, jeśli się popłaczę. Męskie łzy to podobno coś rzadkiego, ale zobaczymy - powiedział tuż po swojej wygranej.

Najmłodszy mistrz świata w historii rzutu młotem opowiadał po konkursie, że to Szymon Ziółkowski wróżył mu zwycięstwo. To właśnie on wywróżył mi tuż przed konkursem złoty medal. Gdy byliśmy już na stadionie, spojrzał na tablicę, na której była wyświetlona lista startowa pchnięcia kulą kobiet. Pod numerem dziewiątym było nazwisko Nowozelandki Valerie Adams. Ja też miałem ten numer i... oboje zostaliśmy mistrzami świata - mówił.

Zwycięzca, jak sam twierdzi, wierzył w to, że wygra zawody. Przez ostatnie dwa tygodnie stawałem codziennie rano przed lustrem i mówiłem: "zostajesz mistrzem świata, wygrasz te zawody, stać cię, jesteś przygotowany". Nie mogło zatem być inaczej. Sam stwierdziłem, że muszę wrócić do dawnego siebie, który był pewny siebie, a tę cechę gdzieś po drodze teraz zgubiłem - mówił.

Fajdek przyznał jednak, że do końca nie wiedział, o jaką gra stawkę. 60 tysięcy dolarów? Całkiem przyjemna kwota. W końcu może kupię sobie samochód, by nie jeździć pociągami. Biorąc pod uwagę fakt, w jakich okolicznościach musieliśmy jechać na obóz do Spały i wrócić z niego, w 35-stopniowym upale bez klimatyzacji, to na pewno zainwestuję w auto - zapowiadał nowy mistrz świata.

Zdradził również, że po udanym rzucie wiedział, że zdobył medal. Pierwsza kolejka z takim mocnym rezultatem miażdży psychikę. Było to zresztą widać. Nie zamierzałem jednak od razu uzyskiwać takiego wyniku. Tak wyszło - przyznał Fajdek.

Zdeklasował rywali

W poniedziałek Polak wygrał finałowy konkurs rzutu młotem podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Moskwie. Polak znokautował rywali już w pierwszej próbie, w której uzyskał wynik 81 metrów i 97 centymetrów. To jego rekord życiowy, a także najlepszy w tym roku wynik na świecie. Szymon Ziółkowski zajął dziewiąte miejsce.

(abs)