Pogoń Szczecin zremisowała z Zagłębiem Lubin 1:1 w meczu otwierającym 19. kolejkę Ekstraklasy. Obie bramki padły w ciągu kilkudziesięciu sekund.

Pogoń Szczecin zremisowała z Zagłębiem Lubin 1:1 w meczu otwierającym 19. kolejkę Ekstraklasy. Obie bramki padły w ciągu kilkudziesięciu sekund.
Zawodnik Pogoni Szczecin Rafał Murawski (P) z i Jarosław Jach z Zagłębia Lubin /PAP/Jerzy Muszyński /PAP

Pogoń Szczecin - KGHM Zagłębie Lubin 1:1 (0:0).

Bramki: 0:1 Adam Buksa (62), 1:1 Adam Frączczak (64).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Łukasz Zwoliński. KGHM Zagłębie Lubin: Krzysztof Janus, Łukasz Piątek, Aleksandar Todorovski.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 4 486.

Pogoń Szczecin: Jakub Słowik - Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Sebastian Rudol, Ricardo Nunes - Takafumi Akahoshi (64. Hubert Matynia), Mateusz Matras, Rafał Murawski (82. Dawid Kort), Kamil Drygas, Adam Gyurcso (74. Łukasz Zwoliński) - Adam Frączczak.

KGHM Zagłębie Lubin: Martin Polacek - Aleksandar Todorovski, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Krzysztof Janus - Jarosław Kubicki, Jakub Tosik, Łukasz Piątek, Filip Jagiełło (76. Adrian Rakowski), Adam Buksa (74. Martin Nespor) - Jan Vlasko (82. Arkadiusz Woźniak).


Piotr Stokowiec był zmuszony do wprowadzenia dwóch zmian w składzie w porównaniu z zwycięskim meczem (1:0) w Niecieczy przed tygodniem. Urazu nabawił się Dorde Cotra, a z powodu nadmiaru żółtych kartek do Szczecina nie przyjechał Łukasz Janoszka. Pod nieobecność tego drugiego, po trzymiesięcznej przerwie wrócił do ataku Słowak Jan Vlasko.

Pogoń zagrała w tym samym ustawieniu, co przed tygodniem we Wrocławiu. Na lewym skrzydle - z konieczności, po kontuzji Spasa Delewa - wystawiony został Takafumi Akahoshi. Japończykowi jednak ciągle daleko do najlepszej dyspozycji i po godzinie gry zszedł z boiska zastąpiony przez Hubarta Matynię, który wrócił na boiska ekstraklasy po kontuzji i długiej rehabilitacji. Urazu doznał w maju 2015 r.

W pierwszej części spotkania żadna z drużyn nie oddała celnego strzału na bramkę rywali. Mecz toczył się w wolnym tempie. Najbliższy trafienia do siatki był Jakub Tosik, który w 18. min. strzelił z rzutu wolnego płasko po ziemi i minimalnie obok słupka bramki Jakuba Słowika.

Pierwszego celnego strzału kibice doczekali się po ponad godzinie gry. Vlasko uderzył spoza pola karnego, ale lekko i Słowik złapał.

Minutę później bramkarz gospodarzy popełnił fatalny błąd. Przy niegroźnej centrze Krzysztofa Janusa wypuścił piłkę z rąk, a Adam Buksa wepchnął ją do siatki. To kolejny kiks tego bramkarza w bieżącym sezonie, po którym Portowcy stracili gola.

Remis wrócił na świetlną tablicę kilkadziesiąt sekund później. Akcję prawym skrzydłem przeprowadził Cornel Rapa, w polu karnym odegrał do Adama Frączczaka, a napastnik gospodarzy pewnym strzałem pokonał Martina Polacka.

Wyglądało na to, że remis zadowala piłkarzy obu zespołów, bo po bramce Frączczaka znów niewiele ciekawego działo się na boisku. Jedynym wydarzeniem godnym odnotowania był strzał Jarosława Jacha z 20 metrów, który spod poprzeczki na róg wybił Słowik.

Tym samym Pogoń i Zagłębie skopiowały wynik meczu z 7 sierpnia, kiedy to w ramach czwartej kolejki zmierzyły się w Lubinie.