Bezbramkowym remisem zakończył się mecz Legii Warszawa z Cracovią Kraków w 17. kolejce piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. Gospodarze nie potrafili wykorzystać osłabienia krakowian - w 62. minucie czerwoną kartkę zobaczył Andraż Struna.

Warszawianie mogli wskoczyć na pozycję lidera - aktualny - Śląsk Wrocław swój mecz rozegra dopiero w niedzielę. Legia nie potrafiła jednak strzelić nawet jednej bramki ligowemu outsiderowi.

"Wojskowi" niemal przez całe 90 minut prowadzili grę. W pierwszej połowie dogodnych sytuacji strzeleckich nie było jednak za wiele. Strzału z dystansu spróbował Ariel Borysiuk, ale Wojciech Kaczmarek nawet nie musiał interweniować. Żadnego efektu nie przynosiły też indywidualne akcje Miroslava Radovicia i Rafała Wolskiego. Z ogromnej przewagi Legii niewiele wynikało, z kolei z kontrataku groźna była Cracovia - w dobrych sytuacjach podłowali jednak Suvorov i Ntibazonkiza.

Drugie 45 minut od groźnego ataku rozpoczęli krakowianie - najlepszej okazji w meczu nie wykorzystał jednak Struna, który fatalnie zachował się w sytuacji sam na sam - uderzenie zdążył zablokować jeden z obrońców. Legia powoli się rozkręcała, ale wciąż brakowało wykończenia akcji.

W 62. minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Andraż Struna i wydawało się, że grająca w przewadze Legia w końcu pokona Kaczmarka. Ale czerwona kartka zmobilizowała też krakowian, którzy bronili się niemal całym zespołem, kilka razy sprytnie łapiąc napastników Legii w pułapkę ofsajdową.

Po tym remisie Legia już na pewno spędzi zimę na drugim miejscu w tabeli, a jeśli Śląsk pokona Jagiellonię będzie miał nad "wojskowymi" cztery punkty przewagi. Cracovia mimo zdobycia jednego punktu wciąż jest na przedostatniej, 15 pozycji.