Rafał Sonik miał wiele obaw przed startem pierwszego etapu Atacama Rally. Od czasu wypadku na Sardynii nie miał okazji przejechać na quadzie dystansu odcinka specjalnego i nie wiedział, jak zachowa się kontuzjowane kolano. "Nie mogłem jechać swoim zwyczajnym, mocnym tempem, ale noga pracowała dobrze, i co najważniejsze, po całym dniu jazdy nie jest w gorszym stanie niż o poranku" – komentował Polak na mecie.

Rafał Sonik miał wiele obaw przed startem pierwszego etapu Atacama Rally. Od czasu wypadku na Sardynii nie miał okazji przejechać na quadzie dystansu odcinka specjalnego i nie wiedział, jak zachowa się kontuzjowane kolano. "Nie mogłem jechać swoim zwyczajnym, mocnym tempem, ale noga pracowała dobrze, i co najważniejsze, po całym dniu jazdy nie jest w gorszym stanie niż o poranku" – komentował Polak na mecie.
Rafał Sonik /Rafał Sonik Team /

Po niedzielnym prologu sędziowie anulowali czasy, ale pozostawili kolejność i na starcie pierwszego etapu ustawili quadowców po kolei, zaczynając od Keesa Koolena, który rozgrzewkę ukończył z ostatnim czasem. Taka decyzja sprawiła, że lider Pucharu Świata znalazł się w trudnej sytuacji, mając za plecami wszystkich swoich największych rywali.

Casale dogonił mnie około 50. kilometra. Za setnym kilometrem dojechał do mnie Hernandez, a potem Guillioli. Pierwszy z wymienionych próbował się zerwać i nam odskoczyć, ale nawigacja była tak trudna i pogmatwana, że nie był w stanie odnaleźć się i uciec. Roadbook zawierał sporo błędów. Do tego stopnia, że w jednym punkcie krążyliśmy sześć minut zanim znaleźliśmy właściwy kierunek. Dojechaliśmy do mety w trójkę - relacjonował zeszłoroczny zwycięzca Atacama Rally.

Etap wygrał wspomniany Ignacio Casale, który jedzie jednak poza klasyfikacją Pucharu Świata. On zna tu każdy kąt. Doskonale wie, wyjeżdżając pod stromą wydmę, co będzie z drugiej strony. Trenuje tu regularnie i widać, że nie ma sobie równych. Nie zamierzam ścigać się z nim za wszelką cenę. Ten start będzie lekcją cierpliwości, ponieważ nie mogę jechać tempem, do którego przywykłem. Z jednej strony muszę oszczędzać nogę, a z drugiej walczyć o punkty do klasyfikacji generalnej - przyznał piąty pierwszego dnia krakowianin. Dodał, że mimo trudności czerpał z poniedziałkowej jazdy sporo przyjemności. Znaczna w tym zasługa osteopaty Stanisława Czopka, który od lat towarzyszy Sonikowi podczas rajdów, a w Chile na bieżąco rehabilituje uszkodzone kolano.

Jutro czeka nas 382 km etapu, z czego zdecydowana większość będzie obejmować odcinek specjalny. Jestem spokojny o to, czy poradzę sobie fizycznie. Nie wycisnę swojego "maksa", ale na pewno przywiozę przyzwoity wynik - zakończył Sonik.

Wyniki I etapu:

1. Ignacio Casale (CHL) 3:06.36

2. Alexis Hernandez (PER) +12.11

3. Rodolfo Guillioli (GUA) +14.35

4. Kees Koolen (NLD) +17.45

5. Rafał Sonik (POL) +18.31